Hej! Przybywam, by poinformować was o dwóch nowych opowiadaniach, jakie ostatnio napisałam. Obie prace powstały na potrzeby konkursu, w którym postanowiłam spróbować swoich sił. Póki co, opublikowałam je jedynie na wattpadzie (ponieważ to tam odbywa się konkurs). Za jakiś czas wstawię je również tutaj, na bloga.
Pozwólcie, że je wam przedstawię.
Numer 9
"[..] jego wzrok powędrował do szerokiej bransolety opinającej ciasno jego lewy nadgarstek. Widniejący na niej numer nie pozostawiał mu złudzeń. Był Numerem Dziewięć. Wyrok zapadł."
Opis: Dom Dziecka Rhea to ośrodek przeprowadzający eksperymenty medyczne na osieroconych dzieciach, a Numer Dziewięć jest tylko jego kolejnym królikiem doświadczalnym.
Niedawno zaczęło się lato, a wkrótce po nim ukończyłam rok akademicki. W dodatku, w przyszłym tygodniu wybieram się nad morze, więc mój nastrój stał się już całkowicie wakacyjny. Dlatego właśnie postanowiłam podzielić się z wami swoją wakacyjną playlistą. Będzie to zatem post poświęcony piosenkom, które w ten czy inny sposób kojarzą mi się z latem oraz wakacjami. Do każdej piosenki dołączę swój krótki komentarz. Zapraszam do czytania i słuchania - może akurat coś wpadnie wam do ucha? ^^
B.A.P - HONEYMOON
Gwizdanie, wpadająca w ucho melodia, ocean, wyspa... Po prostu: "feels like the honeymoon"!
BIGBANG - BANG BANG BANG
Dobra. Tak właściwie, to nie wiem, dlaczego akurat ta piosenka znalazła się na mojej wakacyjnej playliście, ale wylądowała na niej już jakoś w 2016 roku i tkwi na niej od tamtej pory. Plus, jest to jedna z moich ulubionych piosenek BIGBANG.
BTS - Airplane Part.2
Och, sami powiedzcie, czy z tej piosenki wręcz nie emanuje taki ciepły, letni klimat?
Ciekawostka: w tytule znajduje się "Part 2", ponieważ jest to dopełnienie czy też przeróbka pierwotnego Airplane, czyli solowego utworu J-Hope'a (link do Airplane: https://www.youtube.com/watch?v=8O_MwlZ2dEg).
BTS - Boyz With Fun
Podczas słuchania tej piosenki nie potrafię usiedzieć nieruchomo. I jakoś tak po prostu pasuje mi do wakacji.
BTS - FIRE
Ta piosenka po prostu musiała się tutaj znaleźć. Jest tak gorąca, że wręcz idealnie pasuje do lata.
BTS - Ma City
Ma City z kolei kojarzy mi się z powrotem do domu z wakacyjnego wyjazdu. Jak to mawiają: wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Właśnie o tym mi ona przypomina.
Day6 - I'm Serious
Znowu plaża! (I to nie jest ostatni raz w tym poście). Ta piosenka kojarzy mi się ze spokojnymi spacerami brzegiem morza~.
Eric Nam - Honestly...
Ciekawostka: Eric wyznał, że podczas przygotowań do comebacku z Honestly dużą pomocą okazali się dla niego... członkowie BTS! To właśnie oni udzielali mu rad dotyczących nowych piosenek, a on chętnie ich wysłuchiwał.
Eric Nam - Potion (ft. Woodie Gochild)
To jedna z tych piosenek, które bardzo chętnie puściłabym głośno w samochodzie, jadąc z otwartym dachem przez pustą ulicę, podczas gdy wiatr rozwiewałby swobodnie moje włosy... Gdybym tylko miała samochód. I prawo jazdy.
EXO - Ko Ko Bop
Podczas oglądania tego teledysku zastanawiałam się, co brali jego twórcy... Jeśli chodzi o sam utwór, to według mnie, EXO ma kilka lepszych, ale ten jest chyba najbardziej wakacyjny.
Girl's Generation - Holiday
Tytuł, który można przetłumaczyć jako "wakacje" sprawił, że niemal natychmiast ten utwór wskoczył na moją listę.
KARD - Hola Hola
Czyż teledysk do tej piosenki wręcz nie krzyczy: "WAKACJE!"?
Plus, taka ciekawostka - z tą piosenką KARD oficjalnie zadebiutowali w 2017 roku!
MAMAMOO - Everyday/MAEIL BIO
Piosenka na leniwe, pogodne letnie dni w wykonaniu mojego ulubionego damskiego zespołu~.
MAMAMOO - Starry Night
Śliczny teledysk, śliczna piosenka, śliczne i utalentowane panie. Piosenka ukazała się w marcu tego roku, ale już wtedy czułam bijący od niej wakacyjny klimat. To jeden z moich ulubionych utworów MAMAMOO, który zgodnie z tytułem nasuwa mi skojarzenie z (letnią) nocą pełną gwiazd.
MONSTA X - Newton
Piosenka reklamująca Lipton... Cóż, nie wiem, jak wy, ale ja lubię napoje z tej firmy. Poza tym, ta piosenka jest taka wesoła, a teledysk pokazuje jak członkowie zespołu bawią się i wygłupiają ze sobą. Aż przyjemnie jest to oglądać. I słuchać, oczywiście.
MONSTA X - SHINE FOREVER
Niestety ten utwór ani nagrany do niego teledysk nie są już tak wesołe... Mimo to, silnie przypominają mi o wakacjach. SHINE FOREVER to również jedna z moich ulubionych piosenek MONSTA X.
OLDCODEX - Dried Up Youthful Fame
OLDCODEX - Rage on
Dla odmiany coś japońskiego! Te dwie piosenkiOLDCODEX zawsze będą kojarzyć mi się z wakacjami, ponieważ obie pełnią role openingów w anime pt. Free! A że to anime zawsze puszczane jest latem, opowiada o pływaniu i dość dużo w nich lata...
SEVENTEEN - Don't Wanna Cry
Utwór ten nie należy do najweselszych, to trzeba przyznać. Mimo to, wprowadza u mnie pewien letni nastrój...
SF9 - O Sole Mio
"O Sole Mio Te Quiero~"
Podczas słuchania tej piosenki mam podobne odczucia, jak przy Airplane pt. 2 BTS.
SHINee - View
Smutna ciekawostka: w grudniu 2017 roku zmarł jeden z członków SHINee (w tym teledysku jest to ten mężczyzna z najjaśniejszymi włosami). Choć więc piosenka ta kojarzy mi się z wakacjami, to jej słuchanie nie jest już takie same jak kiedyś.
SHINee - I Want You
I Want You to utwór z pierwszego albumu, jaki SHINee wydało po śmierci Jonghyuna.
SUPER JUNIOR - Lo Siento (ft. Leslie Grace)
I znowu podobne odczucia, jak przy Airplane pt.2 oraz O Sole Mio.
Ciekawostka: podczas występów na żywo zamiast Leslie członkom SUPER JUNIOR towarzyszyła damska część KARD (dla porównania: https://www.youtube.com/watch?v=uoIkLWDiaZE).
WINNER - EVERYDAY
Ugh, ta piosenka tak strasznie wpada w ucho. Wystarczy, że raz jej posłucham i potem przez cały dzień chodzi mi po głowie: "everyday, day, every, everyday".
WINNER - ISLAND
Kolejna wpadająca w ucho piosenka WINNER. I znowu sceny nagrywane na plaży! Lubię sceny nagrywane na plaży. Chyba mam do nich słabość...
I jak? Czy któraś z tych piosenek spodobała się również wam? A może posiadacie też własne wakacyjne playlisty?
Jak już wspomniałam na początku - wyjeżdżam, więc następny post pojawi się za jakieś 2 tygodnie. Jeszcze nie wiem, o czym będzie, ale gdybyście mieli jakieś propozycje, co do jego tematyki, to możecie o nich napisać w komentarzach.
Życzę wszystkim miłych, udanych wakacji i do następnego razu! ^^
Ao no Exorcist, czyli o dziecku szatana, które postanowiło zostać egzorcystą...
Tak, jak już wspominałam, póki żadna z moich prac nie będzie
gotowa do publikacji, będę po prostu pisać posty na różne tematy. Na pierwszy
ogień idzie wspomniane już w tytule Ao no Exorcist. Podzielę się z wami swoimi
przemyśleniami na temat anime, filmu oraz mangi pod tym tytułem. Od razu
zaznaczę, że jest to tytuł, do którego mam ogromny sentyment - to zarówno
pierwsze anime, jakie (świadomie) obejrzałam, jak i pierwsza manga, jaką
zaczęłam czytać (i wciąż czytam).
Zaczynajmy!
[UWAGA! Tekst może zawierać spoilery]
Na początek, garść podstawowych informacji.
青の祓魔師
powszechnie znana jako Ao no Exorcist lub Blue Exorcist (w tłumaczeniu na
polski: Błękitny Egzorcysta) to manga autorstwa Kazue Kato wydawana od 2009
roku. Historia doczekała się adaptacji w postaci dwóch sezonów anime,
kilku dodatków, a także filmu.
Fabuła:
Istnieją dwa światy - Assiah (świat ludzi) oraz Gehenna
(świat demonów). W świecie Assiah żyje para bliźniąt - Rin i Yukio Okumura.
Yukio jest spokojny i odpowiedzialny, a Rin - nieco problematyczny. Pewnego
dnia ich życie zostaje wywrócone do góry nogami, gdy Rina atakują demony.
Okazuje się, że biologiczny ojciec bliźniąt, sam władca Gehenny przybył
upomnieć się o syna, który odziedziczył po nim zdolność do władania błękitnymi
płomieniami. Rin odrzucił propozycję stanięcia u boku ojca i zamiast tego
postanowił… wstąpić do Akademii Prawdziwego Krzyża, by zostać egzorcystą i z
nim walczyć.
Niektórzy mawiają, że jest to historia, w której kocha się
demony i nienawidzi aniołów.
Z pewnością jest to historia o przyjaźni, braterstwie,
rodzinie (w końcu cała fabuła opiera się praktycznie na jednym, wielkim
rodzinnym konflikcie), zaufaniu, próbach poznania samego siebie i dążenia do
obranych celów. Chociaż może się wydawać schematyczna, to w rzeczywistości
wcale taka nie jest. Główny bohater nie jest przykładem typowego "od zera
do bohatera", zmienia się i rozwija stopniowo, popełniając przy tym ludzkie
(jak i demoniczne) błędy. Także reszty postaci nie da się jasno ocenić oraz
zaszufladkować (przykład znajdziecie nieco niżej). Podczas poznawania tej
historii można się przekonać, że rzadko coś jest takie, jakie wydaje się nam na
pierwszy rzut oka.
[Rin (wyżej) i Yukio (niżej) Okumura]
Postacie:
Bohaterowie Ao no
Exorcist bynajmniej nie są bezbarwni i schematyczni. Ich różne osobowości
zostały ukształtowane przez ich indywidualne przeżycia. A jako, że są to
głównie bohaterowie dynamiczni, to też czytelnicy sami mogą śledzić zachodzące
w nich w kolejnych rozdziałach zmiany. I tak na przykład Rin, którego poznajemy
jako dość agresywnego buntownika przeistacza się z czasem w istotkę, która chce
się zaprzyjaźnić ze wszystkim, co się rusza (nie licząc paru wyjątków, kiedy
jego demoniczna strona dała o sobie mocniej znać, ale każdemu przecież zdarza się
gorszy dzień, prawda?). Przynajmniej ja tak go postrzegam (i to w pozytywnym
sensie, bardzo lubię tę postać).
Jedną z najbardziej
interesujących postaci serii jest według mnie Mephisto Pheles. To demon, który
prowadzi szkołę dla egzorcystów… Czyż nie brzmi to paradoksalnie? W dodatku, w
jednej chwili, Mephisto potrafi przeobrazić się ze zdziwaczałego otaku w
przerażającą bestię. Trudno byłoby zaprzeczyć temu, że jest on niesamowicie
inteligentny, ale również… przebiegły. I choćby się chciało, nie można go
jednoznacznie określić ani jako negatywną, ani pozytywną postać. Knuje,
manipuluje, pociąga za wiele sznurków, nierzadko narażając swoich
podopiecznych, ale jednocześnie chroniąc ich i próbując ocalić świat, w którym żyją. Nie
będę ukrywać tego, że jest on jednym z moich ulubieńców w całym Ao no Exorcist.
[Mephisto Pheles]
Muzyka:
Ścieżka dźwiękowa, jakiej użyto w obu sezonach anime oraz w
filmie ma pewien specyficzny, niesamowity klimat. To jedna z tych, do której
lubię wracać i słuchać jej, np. podczas pisania. Openingów oraz endingów
również przyjemnie mi się słuchało, choć szczerze mówiąc, bardziej podobały mi
się te z pierwszego sezonu.
1 opening 1 sezonu
2 opening 1
sezonu
Opening 2
sezonu
Manga:
Autor: Kazue Kato
Rok wydania: 2009 - nadal
Liczba tomów (stan z czerwca 2018 r.): 20
Liczba rozdziałów (stan z czerwca 2018 r.): 100
W moim przypadku
przygoda z mangą rozpoczęła się później niż z anime. Dopiero po obejrzeniu
pierwszego sezonu sięgnęłam po “oryginał” i do tej pory przeczytałam wszystkie
rozdziały. Manga sięga rozwojem historii znacznie dalej niż anime i szczerze
mówiąc, z każdym kolejnym rozdziałem, coraz bardziej mnie zaskakuje. Można w
niej lepiej poznać bohaterów, a także kierujące nimi motywy. Na oczach czytelnika
zostaje również stopniowo odkryty sekret związany z narodzinami bliźniaków czy
powstaniem Akademii Prawdziwego Krzyża. Przy tej lekturze chyba nie można się
nudzić, a przynajmniej ja nie potrafię. Z niecierpliwością czekam na kolejne
rozdziały, by dowiedzieć się, co jeszcze przygotowała dla nas autorka i jak potoczą się dalsze losy bohaterów.
Anime:
(1 sezon -
Ao no Exorcist; 2 sezon - Ao no Exorcist: Kyoto Fujouou-hen)
[Plakat reklamujący Ao no Exorcist: Kyoto Fujouou-hen]
Studio: A-1 Pictures
Rok wydania: 2011 (1 sezon), 2017 (2 sezon)
Liczba odcinków: 1 sezon - 26 (+ dodatki), 2 sezon - 12
(+dodatki)
Wydarzenia z 1 sezonu
do pewnego momentu (do 17 odcinka) zgodne są z manga, później jednak podążają
własnym torem. Z kolei 2 sezon powraca do mangi i stanowi odzwierciedlenie
wątku o tzw. Nieczystym Królu. Anime utrzymywało wysoki poziom nawet wtedy,
kiedy wychodziło poza oryginalną historię. Moim zdaniem te dodatkowe odcinki
pierwszego sezonu niczego nie zepsuły, a po prostu przedstawiły pewną
alternatywę.
Zapowiedź 1 sezonu
Zapowiedzi 2 sezonu
(nie mogłam się zdecydować, więc dodałam dwie, wybaczcie
T^T)
Film:
(Ao no
Exorcist Gekijouban/Blue Exorcist The Movie)
Studio: A-1 Pictures
Rok wydania: 2012
Historia, o której
opowiada film, nie miała miejsca w mandze. W wielkim skrócie, przedstawia się
ona następująco: w Akademii Prawdziwego Krzyża zapanowało niezwykłe ożywienie
wywołane przygotowaniami do odbywającego się raz na 11 lat festiwalu. W tym
czasie Rinowi zostaje przypisane zadanie poskromienia Pociągu Widmo. Podczas
misji spotyka on niespodziewanie demona, który wygląda jak mały chłopiec.
Jeśli ktoś lubi serię
Ao no Exorcist, to koniecznie powinien sięgnąć po ten film. Jest on naprawdę
ciekawy i wzruszający, a przy okazji przedstawia pewien morał. Podczas oglądania go
można zarówno się uśmiać, jak i uronić łzę.
Film ukazał się rok
po pierwszym sezonie anime i już można zauważyć w nim pewne zmiany, jeśli
chodzi o grafikę. Będą one kontynuowane w 2 sezonie. Moim zdaniem kreska stała
się tu po prostu ładniejsza.
Zapowiedź filmu
Podsumowanie:
Jak już wspominałam,
darzę Ao no Exorcist wielkim sentymentem, więc oceniłabym je bez wahania na
10/10. To od niego zaczęła się moja przygoda ze światem anime i mangi, a
częściowo także z pisaniem. Cały czas czekam na kolejne rozdziały tej mangi i
na pewno będę też oglądała wszystkie adaptacje w postaci anime czy filmów,
jeśli jeszcze się takie pojawią (mam szczerą nadzieję, że tak będzie). Zżyłam
się z tą historią i z jej bohaterami, więc kiedy wreszcie nadejdzie koniec,
zapewne będę odczuwała pewną pustkę. Jeśli lubicie m&a (a nawet jeśli nie),
to dajcie temu tytułowi szansę (o ile jeszcze tego nie zrobiliście), bo
naprawdę na nią zasługuje. Możecie się również spodziewać, że jeszcze kiedyś o
nim tutaj wspomnę (naprawdę długo mogłabym o nim pisać) - może będzie to post
poświęcony konkretnie mandze, postaciom albo jeszcze czemuś innemu… Kto wie?
A jak to jest z wami?
Mieliście już kiedyś do czynienia z Ao no Exorcist? Jeśli tak, to jak wam się
podobało? Dajcie znać w komentarzach! ^^
P.S. Zamówiłam nowy szablon na bloga i nie mogę się
doczekać, aż będzie gotowy! ^^