Strony

niedziela, 6 stycznia 2019

We don't talk anymore: II (we)



[160611, Jimin]
Dochodziła druga w nocy, kiedy Jimin wreszcie postanowił pójść spać. Wracając z przyjemnej, gorącej kąpieli, która wpłynęła kojąco na jego obolałe mięśnie, zaglądał po kolei do każdego z mijanych pomieszczeń, sprawdzając, czy wszyscy członkowie zespołu już spali. Tym, którzy dopiero się do tego przygotowywali, życzył dobrej nocy. W ostatnim pokoju na jego liście wciąż paliło się światło, przez szparę w drzwiach wypływające złotym strumieniem na podłogę korytarza.
Jimin uśmiechnął się, widząc pogrążoną we śnie postać. Ostrożnie stawiając stopy na pokrytej panelami podłodze, by nie wywołać żadnego hałasu, podszedł do łóżka umieszczonego niemal pod samym sufitem. Jungkook leżał na nim na wznak, z telefonem spoczywającym ekranem do dołu na jego klatce piersiowej. Jimin stłumił śmiech na ten widok, po czym wspiął się po drabince dostawionej do łóżka i zabrał urządzenie. Następnie okrył Jungkooka kocem złożonym u nóg łóżka i odłożywszy komórkę na biurko, wycofał się z pokoju. Na odchodnym szepnął jeszcze:
– Dobranoc, Jungkookie.
Dopiero wtedy sam udał się na spoczynek.


[160301, Jungkook]

Jungkook jako jedyny posiadał w dormie własny pokój. Mimo tego, sypiał w pokojach pozostałych członków za każdym razem, kiedy tylko nadarzała się do tego okazja. I właśnie nadszedł jeden z takich dni. 
Po cichu wszedł do pogrążonego w mroku pomieszczeniu, w którym jedynym źródłem światła była aktualnie mała nocna lampka. Przed Jungkookiem stały dwa łóżka i tylko jedno z nich było zajęte. Dlatego nie czekając na zaproszenie, ułożył się wygodnie na tym, które było wolne i wbił wzrok w plecy postaci leżącej na drugim.
– Śpisz?
Postać drgnęła i powoli odwróciła się w jego stronę. 
– Jungkookie? – Jimin odezwał się zaspanym głosem, wsuwając kciuk między strony trzymanej w dłoni książki. – Co ty tu robisz?
– Dzisiaj tu śpię – odparł po prostu Jungkook, splatając dłonie za głową.
Jimin przez chwilę milczał. Padające na niego od tyłu światło nie dosięgało jego twarzy. Jungkook zaczął więc podejrzewać, że jego przyjaciel zwyczajnie zasnął. Wtem jednak Jimin westchnął i odłożył książkę na stolik ustawiony między łóżkami.
  – Dlaczego nie możesz spać u siebie?
– Bo mi tam niewygodnie.
– Wystarczyłoby, gdybyś tam posprzątał. Problem z głowy.
– Ale tam  j e s t  porządek – obruszył się Jungkook.
Jimin jedynie parsknął w odpowiedzi.
– Obejrzymy jakiś film?
– Jungkook, jest dwudziesta trzecia czterdzieści jeden. – Jimin zawiesił dramatycznie głos, po czym dodał. – Włączę laptopa. Przynieś jedzenie.
I w ten oto sposób najbliższe dwie godziny spędzili na podłodze, z plecami opartymi o łóżko i wzrokiem wlepionym w ekran komputera. Nie potrafili jednak oglądać w milczeniu. Co jakiś czas komentowali akcję rozgrywającą się na ich oczach lub poruszali tematy zupełnie niezwiązane z filmem. Swoim zwyczajem rozmawiali o wszystkim i o niczym. Zwierzali się z sobie z większych i mniejszych problemów, z jakimi przyszło im się ostatnio zmierzyć. Wysłuchiwali się uważnie i doradzali sobie, kiedy tylko potrafili.
Gdy film dobiegł końca, a z przekąsek pozostały jedynie okruchy w pomiętych opakowaniach, udali się wreszcie do łóżek. Przez pewien czas Jungkook leżał z szeroko otwartymi oczami, aż w końcu obrócił się na bok i ledwo słyszalnym głosem zapytał:
– Hyung?
Z drugiego łóżka dobiegł go cichy pomruk, który wcale nie dał mu pewności, że Jimin rzeczywiście nie spał. Postanowił jednak mówić dalej.
– Dziękuję.
Tym razem doczekał się przytomniejszej odpowiedzi.
– Za co?
– Za wszystko – wyszeptał i zamknął oczy. Choć nie mógł dostrzec twarzy przyjaciela, to doskonale potrafił wyobrazić sobie widniejący na niej charakterystyczny uśmiech, przemieniający jego oczy w szparki.
– Nie ma za co – odpowiedział miękko Jimin. – I Jungkookie… Pamiętasz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim?
Jungkook uśmiechnął się, wtulając twarz w poduszkę.
– Pamiętam, hyung.
_______________________



I tak oto pierwszy post w 2019 roku już za nami~.
Następna aktualizacja: 190113
Trzymajcie się cieplutko i – w przeciwieństwie do mnie – nie złapcie przeziębienia TT^TT

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz