Strony

wtorek, 2 lipca 2019

Bungou Stray Dogs: 3 sezon

Czyli literaci w akcji po raz trzeci

Moja przygoda z Bungou Stray Dogs rozpoczęła się w 2016 roku i wciąż trwa. Przez ten czas zdążyłam obejrzeć wszystkie sezony anime, OVA, film, a także przeczytać wszystkie dostępne rozdziały mangi. Teraz, niecały tydzień po emisji ostatniego odcinka trzeciego sezonu (tekst ten rzeczywiście zaczęłam wtedy pisać, ale ze względu na tempo praktyk musiałam się wstrzymać), przybywam z jego recenzją.

Tytuł: 文豪ストレイドッグス 第3期 / Bungou Stray Dogs 3 [w polskiej wersji: Bezpańscy literaci 3]
Liczba odcinków: 12
Premiera: wiosna 2019
Studio: Bones
Pierwowzór: manga (Bungou Stray Dogs), light novel (Dazai, Chuuya, Fifteen Years Old)
Gatunek: akcja, tajemnica, supermoce, nadnaturalne, seinen
Kategoria wiekowa: 17+
Zapowiedź:


Opis: Zwyciężenie w wojnie z Gildią wcale nie zapewniło Zbrojnej Agencji Detektywistycznej końca ich problemów. W Jokohamie pojawił się bowiem tajemniczy morderca, który za cele obiera  sobie osoby obdarzone nadnaturalnymi zdolnościami. W rzeczywistości sprawa okazuje się bardziej skomplikowana niż można było przypuszczać, a dwie kluczowe organizacje Jokohamy — Zbrojna Agencja Detektywistyczna oraz Portowa Mafia — popadają w kolejny konflikt. A wszystko to zgodnie z planem niejakiego Fiodora D.

Jak już wspominałam, Bungou Stray Dogs poznałam w 2016 roku, kiedy zaczęłam oglądać ten tytuł w wersji animowanej. Później miałam dość długą przerwę od świata anime w ogóle, lecz gdy w 2018 roku ukazał się film Bungou Stray Dogs: Dead Apple (o którym, tak swoją drogą, tutaj pisałam) postanowiłam go obejrzeć. I wtedy odżyła moja miłość do tej serii. Pozwolę sobie tylko zaznaczyć, że już za pierwszym razem, w 2016 roku, anime to wywarło na mnie bardzo pozytywne wrażenie i dobrze je wspominałam. Kiedy więc ogłoszono 3 sezon, niezmiernie się ucieszyłam i z niecierpliwością oczekiwałam na nowe odcinki.

Muszę jednak przyznać, że początkowo, gdy ukazały się szczegółowe informacje na temat sezonu, pojawiły się u mnie pewne wątpliwości i sceptycyzm. Wszystko dlatego, że poza wątkiem z mangi, anime miało też objąć fabułę jednej z novelek (o czym więcej opowiem nieco niżej). Podobnie było w przypadku poprzednich sezonów. Obawiałam się jednak, że ze względu na mocno ograniczoną ilość odcinków autorom nie uda się zmieścić w nich wszystkiego, jednocześnie utrzymując dobry poziom. Cóż, rezultat był lepszy, niż się spodziewałam.

3 sezon rozpoczyna odcinek o znamiennym tytule Dazai, Chuuya, Fifteen Years Old. To on wprowadza nas w świat novelki o tym samym tytule, której akcja obejmuje łącznie 3 odcinki. Od razu zaznaczę, że nie miałam okazji jej przeczytać, więc nie będę wypowiadać się na temat adekwatności jej ekranizacji. Ale przejdźmy już do tematu. Fabuła tych odcinków przenosi widzów 7 lat wstecz, by pokazać im piętnastoletnich Dazaia oraz Chuuyę. Przedstawione zostaje pierwsze spotkanie tej dwójki, a także powód, dla którego drugi z nich dołączył do Portowej Mafii. Odcinki te, zgodnie z chwytem znanym już z 2 sezonu, zostały dodatkowo oddzielone od reszty specjalną wersją openingu, ale o tym później. To, co według mnie zasługuje w nich na pochwałę, to sposób ukazania postaci. W wyglądzie Dazaia i Chuuyi dostrzec można zauważalne różnice w stosunku do ich starszych wersji — bardziej dziecięce rysy twarzy, mniej rozbudowane ciała, niższy wzrost. Różnice można także usłyszeć w ich głosach. Ich aktorzy świetnie się tutaj spisali.



A teraz przejdźmy do reszty sezonu, opartej na mandze. W tym przypadku będę mogła wdać się już w bardziej szczegółowe omówienia oraz co nieco pomarudzić, gdyż z mangą jestem akurat na bieżąco. Zacznijmy więc od tego, że pierwsze z tych odcinków przedstawiały wydarzenia w innej kolejności niż w mandze. Na szczęście jednak nie była ona szczególnie ważna pod względem fabularnym. Liczy się to, że w ogóle zostały zekranizowane — dzięki nim bowiem widzowie mieli okazję nieco lepiej poznać przeszłość Atsushiego i Kyouki, a także przekonać się, do czego zdolna jest Zbrojna Agencja Detektywistyczna, gdy nadepnie się jej na odcisk.

Niestety tym oraz kolejnym odcinkom czegoś zabrakło. Paru scen, mówiąc konkretniej. Okay, zgodzę się, że nie wszystkie były szczególnie istotne (jak na przykład sławetna scena z Dazaiem i pielęgniarką, która w anime została zupełnie pominięta), lecz niestety wśród nich znajdowała się również ta przedstawiająca spotkanie Atsushiego i Akutagawy, która powinna znaleźć się w odcinku Herurisu/Portrair of a Father i która według mnie była ważna ze względu na ukazanie stosunku Akutagawy do sprawy mentorstwa (najogólniej mówiąc). Dlaczego autorzy zrezygnowali z tych scen? Domyślam się, że mogło to być spowodowane ograniczeniem czasowym i narzuconą przez to drobiazgową selekcją materiału źródłowego. Nie zmienia to jednak faktu, że uważam to za mały minus sezonu.

Poza problemem brakujących scen pojawia się również problem scen przekształconych. Większość tych zmian na szczęście była drobna i nie miała wielkich konsekwencji. Sęk w tym, że... Nie miały większego sensu. A przynajmniej ja go nie widziałam. Przykład nr 1: w mandze Dazai posługiwał się smartfonem, natomiast w anime — telefonem z klapką. Przykład nr 2: w mandze nagranie, na którym widać, że Katai został rzekomo zastrzelony, okazuje się być sfałszowane, a sam Katai pozostawia ukrytą wiadomość, którą tylko Kunikida jest w stanie rozszyfrować. W anime z kolei przeżycie Kataia wytłumaczone jest tym, że... leżał pod kuloodpornym futonem. Może zostawię to bez komentarza.



Oczywiste jest, że przerabianie mangi na animację wiąże się z nieuchronnymi różnicami w sposobie przedstawienia pewnych scen. Studia odpowiedzialne za dane anime dorzucają tutaj zawsze coś od siebie, mają własne rozwiązania. Jedne z nich wyszły Bones wręcz znakomicie, inne... No cóż, nawet najlepszym zdarzają się niewypały. Takim niewypałem, w odczuciu chyba większości fanów BSD jest tzw. efekt rybiego oka (przykłady poniżej). Z pewnością nie wygląda to ani estetycznie, ani sympatycznie. Powiedziałabym wręcz, że wywołuje to pewien dyskomfort. Ale może właśnie o ten dyskomfort chodziło twórcom? Można by tak było przypuszczać, zważywszy na fakt, że efekt ten pojawia się w pewnych znaczących momentach.



Teraz dla odmiany zajmijmy się tymi znakomitymi rozwiązaniami. Uważam za nie między innymi tła. W mandze dosyć często zdarza się, że są one zwyczajnie puste lub jedynie zarysowane. W anime mamy tu z kolei do czynienia z naprawdę dopracowanymi i szczegółowymi tłami, które nadają przedstawianym wydarzeniom dodatkowego piękna. Aż miło się na nie patrzy.





Kolejnym rozwiązaniem, które bardzo przypadło mi do gustu, to gra kolorów. Możemy się z nią spotkać np. w odcinku Cannibalism (Part 3), gdy zostają ukazane fragmenty przeszłości Fukuzawy oraz Moriego. Dzięki towarzyszącej im nietypowej kolorystyce sceny te nabierają wyjątkowego charakteru. Było to interesujące zagranie ze strony studia.



A teraz skupmy się na kwestiach fabularnych. Jak już wcześniej wspominałam — chociaż wydawało mi się, że wszystko działo się w przyspieszonym tempie — trzeci sezon objął jeden wątek z mangi i jedną novelkę. Sprawiło to, że w trakcie rozgrywających się wydarzeń możemy obserwować pewien rozwój postaci. Przykładowo — w przypadku Chuuyi widzimy jak z osoby szczerze gardzącej mafią staje się jej wysoko postawionym, niesamowicie lojalnym członkiem. Natomiast w przypadku Dazaia mamy do czynienia najpierw ze znudzonym dzieckiem pragnącym jedynie własnej śmierci, a potem z dorosłym mężczyzną — nieco mniej znudzonym i nieco mniej skłonnym do samobójstwa, gotowym za to do poświęceń na rzecz innych. Śledzimy również rozwój takich postaci jak coraz pewniejszy siebie Atsushi czy pragnąca żyć po stronie światła Kyouka.

Kolejny sezon BSD oznacza kolejną dawkę tajemnic i zagadek (od których może rozboleć głowa), humoru (czasem lżejszego, a czasem wręcz czarnego), napięcia, zaskakujących zwrotów akcji, poruszających historii oraz nawiązań do prawdziwych ludzi i literatury — za co niezmiernie szanuję i podziwiam autorów (zarówno mangi i novelek, jak i anime). Oczywiście nie brakuje też intrygujących postaci, dzięki aktorom głosowym zyskujących jeszcze większą charyzmę. Trzeci sezon to też w dużej mierze intelektualna walka między dwoma nieprzewidywalnymi geniuszami — Osamu Dazaiem i Fiodorem Dostojewskim. Jeśli chcecie się przekonać, kto z nich wygrał tę bitwę (bo prawdziwa wojna dopiero się rozkręca), to radzę zapiąć pasy i przygotować się na ostrą jazdę z tymże sezonem Bungou Stray Dogs.

Zbliżamy się już do końca recenzji, więc tradycyjnie czas na parę słów na temat openingu i endingu. Pierwszy z nich, o czym była już wcześniej mowa, pojawia się w anime w dwóch różnych wersjach. Różnice te dotyczą jednak wyłącznie kwestii wizualnych, muzycznie jest to jedna i ta sama piosenka. A mianowicie — Setsuna no Ai w wykonaniu zespołu GRANRODEO (gdzie wokalistą jest aktor udzielający głosu Chuuyi; zespół ten był odpowiedzialny również za opening w pierwszym sezonie oraz w filmie). Już od chwili, gdy usłyszałam pierwsze brzmienia tej piosenki w zapowiedzi sezonu czułam, że to będzie coś świetnego. I nie pomyliłam się. Setsuna no Ai szybko znalazła się na mojej liście ulubionych piosenek GRANRODEO oraz ulubionych openingów. Poniżej pierwsza wersja openingu.


Endingiem sezonu została z kolei prześliczna, melancholijna piosenka Lily zespołu Luck Life (który wykonywał także wszystkie pozostałe endingi BSD). Ma ona w sobie to coś, co sprawia, że wzruszam się podczas jej słuchania.



Jest tylko taki malutki problem, a mianowicie: zarówno opening, jak i ending zawierają w sobie sceny z poprzednich sezonów. Z jednej strony to posunięcie wywołuje u widzów pytanie: czy autorom zabrakło budżetu, więc zdecydowali się na recykling? Z drugiej jednak strony ma to pewien swój urok.

Na koniec tej recenzji chciałabym Was tylko przed czymś ostrzec. Bądźmy szczerzy — Bungou Stray Dogs nie jest tytułem dla każdego. Nie bez powodu zostało przypisane do kategorii seinenów (czyli oryginalnie kierowanej do starszej, zwykle męskiej widowni) z ograniczeniem wiekowym 17+. Powód jest prosty — BSD porusza tematy poważne i trudne (związane m.in. ze śmiercią, przestępczością i moralnością), a przedstawiony świat jest dosyć brutalny. Miejcie to na uwadze, jeśli jesteście wrażliwymi widzami. Chciałam o tym wspomnieć, ponieważ niektórzy nie zwracają uwagi na takie informacje jak gatunek, tematyka czy kategoria wiekowa, a potem dziwi/oburza ich to, co widzą.

Ja jednak ze swojej strony gorąco tę serię polecam. Nie jest lekka, łatwa i przyjemna, to prawda. Ale to, co w zamian oferuje, z całą pewnością zasługuje na uwagę. Mogłabym się bardziej rozpisać na temat tego, dlaczego warto ją obejrzeć, ale myślę, że to już jest temat na inny post.

Tymczasem kończę tę recenzję, 3 sezon BSD oceniam na 5+ i życzę wszystkim miłego dnia/wieczora~. Do następnego postu! ^^







2 komentarze:

  1. Witam Moja Droga Autorko!
    Twoja recenzja była naprawdę przyjemna w czytaniu i jak najbardziej zachęciła mnie do obejrzenia tego anime! <3 Dazai, skarbie nadchodzę! xD Nie dziwię się, że tak długo już jesteś z ta marką (To utrzymuje, że trzeba się brać za ten tytuł bo jest prawdopodobnie bardzo dobry). Ja też doskonalę wiem co to znaczy mieć "animową depresję":D W bardzo wielu japońskich animacjach np. w "Kuroshitsuji" też trochę okroili 3 sezon (Wiadomo, że wszystkiego autorzy nie pomieszczą bo nie mają dochodów ani czasu na ekranie :() Te postaci o rybim spojrzeniu wyglądają co najmniej... dziwnie T.T Po samych zdjęciach stwierdzam, że w BSD jest naprawdę piękna kreska i tła są naprawdę prześliczne ♥.♥ Opening także zasługuję na oklaski ♥ Kiedy obejrzę pierwsze odcinki tej serii o dam ci znać jakie są moje odczucia.
    Pozdrawiam Kasia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że dobrze czytało Ci się mój tekst oraz że przekonał Cię do obejrzenia BSD! Z serca polecam tę serię, według mnie jest naprawdę warta uwagi. Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu.
      Okrojenia rzeczywiście są częste, ale nie ma się temu w sumie co dziwić. Zresztą, i tak nic na to poradzić nie można.
      Efekt rybiego oka ma to do siebie, że zniekształca obraz. Nie bez powodu chyba większość fandomu na niegp narzekała XD
      Czekam na Twoją opinię na temat BSD i również pozdrawiam! ♥

      Usuń