Strony

piątek, 3 lipca 2015

Diabolik Lovers: Rozdział 24

Ha! A nie mówiłam, że nowy rozdział DiaLovers pojawi się w piątek? Nieważne, że tak naprawdę mamy już prawie sobotę... Cóż, krótko i na temat - po raz kolejny dziękuję wszystkim za komentarze oraz za to, że w ogóle czytacie moją "radosną twórczość". A przechodząc do rozdziału... Ayato postanowił coś sprawdzić... jednak wydarzenia potoczyły się inaczej, niż chciał. Natsuki wszystko widziała. Ale jak na to zareaguje? Co zrobi Ayato? Przekonajcie się sami!




Ciemność

 Ayato uderzył pięścią w futrynę drzwi. Nie wiedział, ile Natsuki widziała, ale i tak było to zdecydowanie za wiele. Nie chciał tego. Nie tak to powinno wyglądać. Przeczuwał, że teraz ich stosunki pogorszą się jeszcze bardziej i tym razem – całkowicie z jego winy. Zaklął w myślach. Że też musiał mu przyjść do głowy taki idiotyczny pomysł; że też się nie powstrzymał.
 Wbijał wzrok w miejsce, w którym jeszcze chwilę temu stała Natsuki. Odtworzył w głowie obraz jej oczu i tego dogłębnego szoku w nich. Cholera, teraz to na pewno ją wkurzył… a może i zranił.
 Wzdrygnął się, kiedy poczuł na plecach dotyk dłoni. Odwrócił głowę, spoglądając na blondynkę. Zupełnie zapomniał o jej obecności.
- Co, już koniec? To tyle? – zapytała. – Tylko dlatego, że tamta idiotka nas widziała? Czy nie o to ci właśnie chodziło?
- Bądź cicho.
- Myślałam, że może chcesz się na niej odegrać – kontynuowała niezrażona. – W końcu ona wiecznie kręci się koło innych chłopaków.
 Ayato zacisnął szczęki.
- Zamknij się.
- Ostatnio nawet startuje do idola. Czy ona myśli, że ma u niego szansę? Wiesz, jeśli chcesz znać moje zdanie…
Kogo obchodzi twoje zdanie?
- … to właśnie ona jest tu największą dziwką.
 Tego było już za wiele. Fala wściekłości zalała umysł Ayato. Gwałtownie odepchnął od siebie Yuri.
- Zamknij się, powiedziałem!
 Jednak tamta nie dawała za wygraną. Jej usta wygięły się w ironicznym uśmieszku.
- Ooo, czyżbyś jej bronił? Lepiej się zastanów czy warto. W tej szkole jest o wiele więcej nadających się dla ciebie dziewczyn. Na przykład…
- Zejdź mi z oczu… WYNOŚ SIĘ! – warknął Ayato, a jego tęczówki momentalnie przybrały jaskrawoczerwoną barwę. Yuri dopiero teraz zdawała się pojąć, że chłopak mówi zupełnie poważnie. I dopiero teraz naprawdę się wystraszyła. Nagle jakby skuliła się w sobie i czym prędzej opuściła pomieszczenie, zostawiając wreszcie w spokoju wściekłego wampira.

 Wracałam właśnie z sali muzycznej, kiedy moją uwagę przykuły odgłosy dobiegające ze składziku sprzątaczek. Zdziwiłam się, bo z tego co wiedziałam, to sprzątaczki pracowały w szkole na dzienną zmianę. W dodatku, zrodziły się we mnie niezrozumiałe dla mnie, złe przeczucia. Cofnęłam się więc do otwartych drzwi i wstrzymałam powietrze.
 Moim oczom ukazała się całująca się w środku para. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w półmroku, rozpoznałam obie osoby. Yuri i Ayato.
Moje serce jakby na chwilę się zatrzymało, po czym ruszyło pełną parą. Jego ogłuszające bicie dudniło mi w uszach. Nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa. Po prostu stałam i wpatrywałam się w rozgrywającą się na moich oczach scenkę z rosnącym niedowierzaniem.
 W tej chwili Yuri pochwyciła moje spojrzenia i uśmiechnęła się tryumfująco. Zerkając na mnie, przesunęła dłońmi po torsie Ayato i najzwyczajniej w świecie zaczęła rozpinać guziki jego koszuli. Torba zsunęła się bezwładnie z mojego ramienia, uderzając w podłogę.
 Najwyraźniej dopiero ten dźwięk dotarł do Ayato, gdyż odwrócił się zaskoczony w moją stronę.
- Natsu- zaczął, ale nie dałam mu skończyć. Nie chciałam go słuchać. Nie chciałam wiedzieć, co ma mi do powiedzenia. Podniosłam torbę z podłogi i ruszyłam w stronę, z której przyszłam. Najpierw po prostu szłam szybko, później puściłam się biegiem. Znowu zbierało mi się na płacz, ale dzielnie walczyłam ze łzami.
Nie chcę płakać. Nie mogę płakać. Na pewno nie tu.
 Omijałam uczniów na swojej drodze niczym w szalonym slalomie. Rozpychałam się łokciami, parłam do wyjścia. Wiedziałam, że jeszcze chwila i wybuchnę płaczem, robiąc z siebie widowisko na oczach całej szkoły.
 Przedzierając się tak do wyjścia, zderzyłam się z kimś.
- Przepraszam – bąknęłam pod nosem i spróbowałam wyminąć żywą przeszkodę, jednak poczułam uścisk na ramionach. Spojrzałam w górę, wprost w niebieskie tęczówki Shuu.
- Gdzie się tak spieszysz? – zapytał, unosząc jedną brew.
- Ja… muszę stąd wyjść… szybko – wykrztusiłam, błądząc wzrokiem po korytarzu. -  Możesz mnie puścić…?
 Blondyn westchnął, złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą do wyjścia. Przy głównych drzwiach natknęliśmy się na Subaru, który spojrzał na nas pytająco. Shuu jedynie pokręcił głową, więc białowłosy ruszył za nami.
 Na zewnątrz opadłam na kamienne stopnie, prowadzące do głównego budynku, a chłopcy usiedli po obu moich stronach.
- To niepodobne do ciebie, wybiegać tak ze szkoły tuż przed rozpoczęciem lekcji – oznajmił Shuu, przyglądając mi się z niejakim zaciekawieniem.
- Coś się stało? – dodał Subaru.
Splotłam dłonie na kolanach, wpatrując się w nie intensywnie, jakby naprawdę zasługiwały na tyle uwagi.
- Ja… widziałam jak Ayato i Yuri się całują… - wyznałam. – I to chyba trochę mnie… zaszokowało…
- Co Ayato zrobił? – spytał z niedowierzaniem Subaru. – I z kim?
- I znowu płaczesz – westchnął Shuu.
- Huh? Przecież ja wcale nie… - dotknęłam opuszkami palców swoich policzków. Shuu miał rację. Płakałam. – Dziwne… - mruknęłam, po czym na dobre wybuchłam płaczem. Znowu. Byłam na siebie wściekła.
Czemu muszę być taka słaba?
- H-hej, spokojnie – odezwał się cicho Subaru, kładąc dłoń na mojej głowie. – Nie martw się…
 Shuu natomiast bez słowa pogładził mnie po plecach nadzwyczaj opiekuńczym gestem. Pociągając nosem, przytuliłam się do blondyna.
- Ej, co ty… - Shuu spojrzał na mnie z góry, zaskoczony.
- Nienawidzę go – burknęłam. – Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę. Tak bardzo chcę go nienawidzić, a jednak…
Nie potrafię.
- Same z wami problemy – westchnął ponownie Shuu, poklepując mnie po głowie, podczas, gdy Subaru starał się pocieszyć mnie słownie. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się po nich takiego zachowania, ale dobrze było mi się przy nich wypłakać. Dzięki nim poczułam się lepiej.

 Mijały kolejne dni, a wraz z nimi powiększała się przepaść w mojej relacji z Ayato. Wciąż się do siebie nie odzywaliśmy i tym razem było mi to na rękę, bo teraz to ja nie chciałam z nim rozmawiać. Byłam na niego wściekła i starałam się od niego jak najbardziej odciąć. Cierpiał na tym jednak mój organizm, gdyż co noc źle sypiałam – albo dręczyły mnie koszmary, albo po prostu rzucałam się po łóżku, mając problemy z zaśnięciem. Oczywiście, nikomu nie przyznałabym się do tego, że także moja psychika nie miała się ostatnimi czasy najlepiej.
 Usilnie starałam się jak najmniej czasu spędzać w towarzystwie Ayato. Posunęłam się nawet do tego, że zmieniłam swoje miejsce przy stole w jadalni, w limuzynie oraz w klasie podczas zajęć. Wszystkie przerwy spędzałam w towarzystwie pozostałych braci lub Kou. Czasami towarzyszył nam także Ruki, chociaż za każdym razem dziwnie się przy nim czułam, a jego uśmiech przyprawiał mnie o dreszcze. Byłam jednak gotowa na niemal wszystko, byle tylko pozbyć się Ayato z mojego umysłu. Niestety, było to trudne…
 Wszystko układała się według mojego planu aż do pewnego dnia. Wróciliśmy właśnie z zajęć i wysiadaliśmy z limuzyny przed rezydencją. Ayato, który siedział przy oknie wysiadł jako pierwszy i teraz czekał na zewnątrz. Zdziwiło mnie to, ponieważ ostatnio zawsze zaraz po wyjściu z samochodu mknął samotnie do domu. Postanowiłam go jednak zignorować. Chciałam go minąć, ale złapał mnie za ramię. Odruchowo cała się spięłam. Próbowałam wyrwać rękę. Zacisnął jedynie mocniej palce.
- Zaczekaj – powiedział.
- Czego chcesz? – szarpnęłam się ponownie, spoglądając na niego spode łba.
- Porozmawiać – odparł krótko.
- A niby o czym? O twoim fascynującym związku z pustą blondynką? Nie, dziękuję. Nie mam ochoty z tobą o tym, ani o niczym innym gadać.
 Jego palce wciąż oplatały moje ramię, a zielone oczy wpatrywały się w moją twarz. Odwróciłam głowę, aby uniknąć kontaktu wzrokowego.
- Wszystko jasne? Świetnie, to teraz puszczaj i zostaw mnie w spokoju, bo nie chcę cię widzieć! – ostatnie słowa wykrzyczałam. Gdy poczułam, że jego uścisk słabnie wyrwałam mu się i oddaliłam pospiesznie. Poczułam bolesne ukłucie w klatce piersiowej, gdyż wypowiadane przeze mnie słowa nie były prawdziwe.

 Ayato zaczynał mieć dość tej ukrytej za powłoką ciszy napiętej atmosfery między nim i Natsuki. Niemal boleśnie odczuwał jak dziewczyna coraz bardziej się od niego odsuwa. Ignorowała go, unikała kontaktu wzrokowego, pokazywała twarz wypraną z emocji. Stosowała jego taktykę. Sam nie rozumiał czemu, ale nie potrafił dopuścić do siebie myśli, że mogłoby tak pozostać na zawsze. Pragnął z nią kontaktu zarówno psychicznego jak i fizycznego.
Czy jeśli to uzależnienie, to można je wyleczyć?, chodziło wampirowi po głowie.
Wreszcie, Ayato miał dość. Musiał z nią porozmawiać.
 Jako pierwszy wysiadł z samochodu i zaczekał, aż Natsuki zrobi to samo. Dziewczyna chciała go zignorować i przemknąć obok niego niezauważona, ale nie miał zamiaru na to pozwolić. Chwycił ją za ramię, zatrzymując w miejscu. Próbowała mu się wyrwać, ale nie miała z nim szans pod względem siły.
 Krótka wymiana zdań, do jakiej między nimi doszło, niemal wstrząsnęła wampirem. Wiedział, że Natsuki będzie zła. Był na to przygotowany. Ale nie spodziewał się, że będzie aż tak zła. Jeszcze nigdy nie widział u niej takiego spojrzenia, nigdy nie słyszał takiego chłodu w głosie. No tak, pewnie mu się należało.
 Ayato był przyzwyczajony do drobnych sprzeczek, jakie często im się zdarzały i które, szczerze mówiąc, go bawiły. Można spokojnie powiedzieć, że lubił się z nią drażnić, a czasami także posprzeczać. Było to ciekawe doświadczenie, sprawdzanie, kto wygra pojedynek na słowa.
 Tym razem jednak nie miał żadnej odpowiedzi na to, co usłyszał. Jasne było, że Natsuki źle interpretowała to, co zobaczyła. Ale ona nie miała o tym pojęcia, a on nie wiedział jak jej to wyjaśnić. Chciał z nią porozmawiać, to prawda… Jednakże nie przemyślał tego wcześniej.
 Natsuki uparcie unikała kontaktu wzrokowego. Błądziła spojrzeniem wszędzie, byleby nie patrzeć mu w oczy. Słysząc jej ostatnie słowa, Ayato poczuł jakby jego ramiona przygniótł jakiś niewidzialny ciężar. Nie chciał tego robić, nie chciał jej puszczać, ale nie widział innego wyjścia. Skoro już i tak była na niego wściekła… Niechętnie poluzował uścisk i pozwolił jej odejść. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że za niedługo bardzo tego pożałuje.


 Następnego dnia poprosiłam Subaru, aby przekazał reszcie, że wrócę do domu później, sama. Białowłosy wahał się przez chwilę, ale uspokoiłam go, mówiąc, że mam zamiar przejść się jedynie do kościoła. I było to prawdą.
 Po skończonych zajęciach opuściłam samotnie szkołę i udałam się do katolickiego kościoła znajdującego się zaledwie ulicę dalej. Chciałam w spokoju przemyśleć sobie kilka spraw, a wiedziałam z doświadczenia, że kościół jest do tego idealnym miejscem.
 Pchnęłam ciężkie, drewniane drzwi. Moje kroki odbijały się echem od ścian pogrążonego w kompletnej ciszy budynku. W powietrzu unosił się charakterystyczny zapach kadzidła wymieszany z wonią świeżych kwiatów, a jedynymi źródłami światła były świece stojące przy ołtarzu oraz delikatny blask księżyca, przedostający się przez wymyślne witraże.
 Wsunęłam się do pierwszej od ołtarza ławki, aby znaleźć się blisko światła świec. Uklękłam, wykonałam dłonią znak krzyża, po czym oplatając palcami krzyżyk wiszący na mojej szyi, odmówiłam krótką modlitwę. Pomimo tego, co niejednokrotnie mówili mi bracia Sakamaki, zaprzeczając istnieniu Boga, ja wciąż w Niego wierzyłam. Tak zostałam wychowana i nie miałam zamiaru odwracać się teraz od swojej religii.
 Podniosłam wzrok na misternie wykonane witraże znajdujące się wysoko nad ołtarzem. Przedstawione na nich anioły wydawały się być dziwnie majestatyczne na tle nocy.
 Westchnęłam cicho, czując nagłą tęsknotę za domem, w którym się wychowałam oraz za swoim ojcem. Albo raczej za mężczyzną, który się za niego podawał.
 Nagle poczułam, że coś jest nie tak. Spięłam się, czując na sobie czyjś wzrok. Nie było to za przyjemne uczucie, zważając na miejsce i czas. A także to, że jeszcze chwilę temu byłam tu całkiem sama.
- Ktoś tu jest? – zapytałam zduszonym głosem, zaciskając mocniej palce na naszyjniku, zupełnie tak, jakby ten mógł mnie w jakiś sposób ochronić.
Niespodziewanie, czyjś oddech owionął moją szyję, na której od razu pojawiła się gęsia skórka.
Nie zdążyłam ani się obejrzeć, ani wrzasnąć, gdy do moich ust został przyłożony materiał przesiąknięty odurzającym zapachem.
- Grzeczne dziewczynki powinny już spać – usłyszałam jeszcze znajomy szept przy uchu, po czym jakby posłuszna tym słowom, pozwoliłam, by ogarnęła mnie kompletna ciemność.

40 komentarzy:

  1. Mega czekam na następne!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niee nie nie !!! Dlaczego mi to robisz .... i przerywasz w takim momencie :'c .Zaraz potne sie pomidorem xD . Szkoda mi Ayato ale sam zasłużył sobie na to pfff.... Jestem ciekawaico sie wydarzylo w kosciele az mnie ciwkawosx zżera . Jak zawsze nocia MIÓD MALINA BEJBE ♥. I znowu czekac na nocie kilka dni :c Chyba nie dożyje z ciekawości :D
    pozdrawiam nio i oczywiscie duzooooooo weny ^-^
    Całuje ~ Zakochana Wampirzyca ~ :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boooże !!!!!! Genialne !! Teraz to ja chyba nie będę mogła zasnąć. Gdy przeczytałam: ~Nie zdawał sobie jednak sprawy, że za niedługo bardzo tego pożałuje.~ to po prostu ogarnęło mnie takie dziwne, a zarazem niesamowite uczucie, że tu cos się wydarzy i proszę stało się. Dziękuje za kolejny rozdział DL i czekam na kolejny. Mam nadzieję że pojawi się dość szybko. A więc duuużo weny :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemuuuuuu w takim momencie :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no w najlepszym momencie jak zawsze skończyłaś ... nie mogę doczekać sie następnego rozdziału oby był jak najszybciej, dużo dużo weny ci życze ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Bosz... Za ile kolejny rozdział bo skończyłaś w takim momencie... No normalnie mam ochotę kiedyś cię udusić ...
    Chociaż nie bo nie byłoby rozdziałów ;-; ;-; ;-; ;-; ;-;

    OdpowiedzUsuń
  7. DLACZEGO SKOŃCZYŁAŚ W TAKIM MOMENCIE ?! Czekam na następny rozdział! Dużo weny życzę , naprawdę dużo ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlatego tagg bardzo kocham czytać(nikt nie wie czemu dop.marceli) A rozdział jak zwykle świetny i w idealną porę ,co z tego ,że jutro jadę nad wodę....do słońca...heh(alergia zła rzecz dop.marceli) *dzisiaj będzie krócej* Całkowicie mnie zaskoczyłaś tym ,że shuu tak shuu w'ogle chodził ! Był pokazany w anime na stojąco ? O_o..Ja też chce prowadzić taki siedzący tryb życia i być w tak dobrej formie -__-(marzenia dop.marceli) Ale to gyło urocze :33 (shuu i subaru pocieszają pokrzywdzoną Nastuki)Czy ten kretyn Ayato nie może wbić do jej pokoju jak to kiedyś robił i jak j***ny człowiek(chodziło o wampira/demona dop.marceli) wytłumaczyć ?! Ale najpierw kara ^^ co ja miałam...(miałam poruszyć temat "odgłosów w składziku" ale chyba odpuszczę :P) A ! i czy to będzie ta akcja z porwaniem Yui(nastuki dop.marceli) przez Ruki'ego ? No i weny po widzę ,że wakacje dobrze wpływają na nią ^^ (u mnie też więc solidarność !)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oooooo! Genialne! Czy Natsuki została porwna przez braci Mukami? Jeśli tak to teraz dopiero się zacznie! Życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nawet nie wiesz jak sie cieszę że tak szybko teraz dodajesz rozdziały , bo nie wytrzymała bym takiego napięcia przez dłuższy czas :D Ayato sobie zasłużył , ja bym go zjechała ile sie da i dodała bym że jest dla mnie zerem i żeby nie patrzył nawet w moją stronę :D Ciekawe kto ją porwał ? Wydaje mi sie tak jak Weronice Kaminskiej że to będą Mukami , jak tak to będzie jazda :D Pisz sybciutko nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też myślę że to Mukami ;** A kiedy można przewidzieć kolejny rozdział ? Jagooodzianka :3 - Widzie że nie masz przyjaciół więc ja zostane twoją przyjaciółką :) Mamy wspólnie zainteresowanie ( Czekanie na rozdziały z DL i brak przyjaciół :c ) No nic idę spać dobranoc !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tak ,że ich nie mam (nie masz dop.Marceli)...mam jedną koleżankę reszta osób mnie denerwuje. Ale normalnie ludzie są nudni ^^ *zostaje frentszipem*

      Usuń
    2. :D Wiadomo bo niektórzy ludzie nie umieją się bawić , są nudni. A my pragniemy rozrywki. Ja nie mam przyjaciół ( miałam przyjaciela ale teraz jest głupi ) tylko gadam z koleżankami nic więcej. Bo komu jest potrzebny kłamliwy przyjaciel ? Bynajmniej nie mi :)

      Usuń
    3. (zgadzam się)Wiesz bardzo chętnie bym z toba pokonwersowała :33 Posiadasz może skype ? Albo jakiś inny komunikator ? ^^

      Usuń
    4. Skype nie ale mam fb i GG c;

      Usuń
  12. Cześć ja tez myślè że porwali ją bracia mukami. Kiedy będzie następny rozdział. ??? (^-^) Po prostu jest on boski. (Rozdział)
    Czekam ma next oby pojawił się jak najszybciej. Bo się powieszę na drabinkach
    Albo potnę mydłem

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko! Czyli nie tylko ja myślę, że porwali ją Mukami. Rozdział po prostu taki, że od razu chce się żyć! Mam nadzieję, że następny DL będzie szybko. Pozdrawiam, miłych wakacji i dużo, dużo, dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nieodparte wrażenie że Cordelia powróci...

    OdpowiedzUsuń
  15. No to wyczuwam aferę z Rukim ci którzy grali w grę wiedzą o co chodzi. Chyba że Karolinie coś innego chodzi po głowie ;). A co do wpisu to genialny jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowne *.* czekam na kolejny z niecierpliwością :* dużo weny życzę przy okazji ;)

    P.S.
    Zapraszam do siebie

    https://www.facebook.com/dagson.pisze.i.rysuje?ref=hl

    OdpowiedzUsuń
  17. Czyli co piątek będzie next
    Czy 2 razy w tyg.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mi się wydaje że najpierw będzie rozdział Zapomnianej melodi a następnie rozdział DL

    OdpowiedzUsuń
  19. chce następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Mi sie tez wydaje ze to Ruki ja porwal (tak jak bylo w grze) oczywiscie czekam na dalsze :D /korunami

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie jest aż taki ciekawy jak poprzedni rodzialal ale i tak mi się spodobał zwłaszcza koniec

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wierzę... -_- Jesteś podła! :D :CCC Skończyłaś w takim momencie, że teraz główkuję kto ją porwał :/ Cóż biedna Natsuki... nie dość, że pokłóciła się na poważnie z Ayato to jeszcze została porwana! Choć według mnie to przez nią się pokłócili, bo Ona go wtedy jak mu coś mówiła zraniła :c I przez to był na nią zły, ale Ona też ma prawo się wściekać ;) Chce, żeby się szybko pogodzili, ale niech Ayato się postara! I niech Natsuki da mu wyjaśnić tą sytuację! Ale cóż rozdział genialny; choć może sobie to oszczędzę, bo każdy rozdział jest świetny :3 Dodam jeszcze , że komentarz dodaję dopiero teraz mimo, iż przeczytałam rozdział dwa dni temu ( NIe chciało mi się wtedy ) xD Dużo wennny... Zmieniam też mój ppodpis z ,, Misia" na ,, Kolorowa" ;) Pozdrawiam / Kolorowa :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Jutro będzie kolejny rozdział DL ? :D / Kolorowa

    OdpowiedzUsuń
  24. Będzie jutro DL :** ? Bo nie mogę się doczekać !

    OdpowiedzUsuń
  25. Wiesz dziękuje Ci za ten rozdział. Cały dzień miałam serio zje**ny , i już miałam zamiar iść wkur***na spać po tym co odje***y moje siostry , ale coś mnie tknęło żeby wejść na twoją stronkę zerknąć czy jest nowy roździał i znalazłam to cudo!!! Od razu poprawił mi się humor!!!! Domo!!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Perspektywa Ayato! :D Nawet nie wiesz, jak świetnie było coś przeczytać z nowej perspektywy, coś całkiem świeżego. I wrócili inni bracia. Ostatnie rozdziały, włącznie z tym wyszły ci świetnie!

    Pozwolisz, że się wtrącę z ciekawostką - przypuszczam że Natsuki odurzono tradycyjnie chloroformem. Tylko że chloroform tak nie działa. To związek chemiczny wykorzystywany dawniej w anestezjologii, bardzo niebezpieczny dla ludzi. Silnie truje. Poza tym, nie usypia błyskawicznie. Zajmuje mu to kilka minut i trzeba podawać kolejne dawki, jeśli chcemy, żeby nasza 'ofiara' wciąż była nieprzytomna. Jeśli zależałoby ci kiedyś na realizmie, można wykorzystać parę innych sztuczek. Na przykład punkty witalne na ciele człowieka (odpowiednie uderzenie w nie powoduje natychmiastową utratę przytomności), albo... zwyczajne strzałki ze środkiem usypiającym. ;)
    Wiem, że ten motyw często pojawia się w książkach i filmach, więc się nie czepiam, ale myślę że warto to wiedzieć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się spodobało! A co do ciekawostki - dziękuję za nią, ale nikt nie powiedział, że Natsuki odurzono akurat chloroformem.

      Usuń
    2. O, w takim razie mogę spytać, czym?

      Usuń
    3. Szczerze? Nie miałam wtedy na myśli, żadnego "ludzkiego" środka. Raczej kolejną z "magicznych" substancji Richtera.

      Usuń
    4. Okej, w takim razie tym bardziej nie ma się do czego przyczepić. Po prostu wyglądało mi to na najbardziej klasyczną scenę z chloroformem. :D

      Usuń
  27. Hejeczka,
    o nie, nie dlaczego... kto ją zaatakował czyżby Kou lub któryś z jego braci... Ayato bardzo tutaj cierpi...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń