Strony

piątek, 10 sierpnia 2018

Klątwa tygrysa

Witajcie! Tak, jak zapowiadałam, tym razem przygotowałam post poświęcony pewnej książce... a raczej pewnej serii książek o wspólnym tytule, jakim jest Klątwa tygrysa. Muszę przyznać, że mam do niej sentyment. Pierwszy raz przeczytałam ją parę lat temu, kiedy jeszcze byłam w gimnazjum i bardzo mi się wtedy spodobała. W te wakacje postanowiłam odświeżyć sobie pamięć i przeczytać wszystkie tomy na nowo. Stwierdziłam, że kiedy to zrobię, podzielę się z wami swoimi przemyśleniami. Już z góry więc ostrzegam, że:

UWAGA! Tekst zawiera spoilery. Czytasz na własną odpowiedzialność.

Klątwa tygrysa po raz pierwszy ukazała się w 2010 roku, opublikowana za własne pieniądze autorki - Colleen Houck, która nie znalazła dla swej książki żadnego wydawcy. 
"I wtedy wydarzyło się coś niezwykłego. Powieść szturmem zdobyła listy bestsellerów, setki tysięcy fanów, a wydawcy z całego świata i producenci filmowi zaczęli walczyć o prawa do książki." (cytat z wnętrza polskiego wydania Klątwy)

Pozwólcie więc, że przybliżę wam tę serię oraz podzielę się z wami własnymi przemyśleniami, co do poszczególnych tomów, postaci oraz wątków.



Tom 1: Klątwa tygrysa

"Kelsey nigdy nie uwierzyłaby w to, że lato spędzi w towarzystwie tajemniczego białego tygrysa, próbując przełamać pradawną hinduską klątwę. Ale właśnie to się wydarza.  Przemierzając kraj pełen magii i niebezpieczeństw, walcząc z siłami ciemności, dziewczyna będzie musiała zaryzykować wszystko, by uratować mężczyznę, którego kocha." 
(opis z wnętrza kolejnych tomów)

"Magnetyczne oczy tygrysa.
Pradawna klątwa, którą zdjąć może tylko ona.
Namiętność silniejsza niż strach.
Razem muszą stawić czoła mrocznym siłom.
Czy poświęcą wszystko w imię miłości?"
(opis z okładki tomu)






Tom 2: Klątwa tygrysa: Wyzwanie

"Serce Kelsey zostało złamane, pradawne zaklęcie - nie.

Po powrocie do domu dziewczyna próbuje zapomnieć o indyjskim księciu Renie i poukładać sobie życie na nowo. Jednak mroczne siły nie zostały pokonane, a niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku. Kelsey musi wrócić do Indii - tym razem z niepokornym bratem Rena, Kishanem, nad którym również ciąży klątwa.

Czy Kelsey znajdzie odwagę, by uwierzyć w miłość i stanąć do walki ze złem? Czy to wyzwanie przybliży całą trójkę do złamania zaklęcia, czy przeciwnie - pozbawi ich złudzeń?"
(opis z okładki tomu)





Tom 3: Klątwa tygrysa: Wyprawa

"Choć Kelsey udaje się wyrwać Rena z rąk Lokesha, nie odzyskuje ukochanego. Biały tygrys stracił pamięć i dziewczyna jest mu zupełnie obca. Co więcej - każdy jej dotyk sprawia mu ból. Jedno pozostaje niezmienne: zło nie zostało pokonane, pradawna klątwa trwa. Rozpoczyna się nowa, pełna niebezpieczeństw podróż do świata pięciu przebiegłych smoków. Czy wszyscy wyjdą cało ze starcia z mrocznymi siłami? Czy Kelsey znów rozkocha w sobie Rena, czy wybierze zapomnienie w ramionach Kishana?
Niech rozpocznie się wyprawa!"
(opis z okładki tomu)






Tom 4: Klątwa tygrysa: Przeznaczenie

"Za Kelsey, Renem i Kishanem już trzy misje wyznaczone przez boginię Durgę. Przed nimi największe wyzwanie: pełna niebezpieczeństw podróż w poszukiwaniu ostatniego daru bogini, ognistego sznura, ukrytego w pobliżu Zatoki Bengalskiej. Bohaterów czeka wyścig z czasem i konfrontacja ze złym czarownikiem Lokeshem.

Zobacz, jak zło ściera się z dobrem, a miłość z lojalnością i dowiedz się, jakie jest prawdziwe przeznaczenie tygrysa."
(opis z okładki tomu)



Kelsey Hayes to siedemnastoletnia (na początku powieści) Amerykanka, poszukująca pracy wakacyjnej, dzięki której mogłaby zarobić na studia. Los sprawił, że wylądowała w cyrku, który akurat zawitał do jej miasta. Jednym z jej obowiązków została pomoc przy opiece nad gwiazdą cyrku - Dhirenem, czyli białym tygrysem bengalskim. Nie był on jednak zwykłym tygrysem, a... indyjskim księciem uwięzionym w ciele zwierzęcia. Według pradawnych przepowiedni, to właśnie Kelsey miała uwolnić go od tej klątwy. Dziewczyna zgodziła się pomóc i wraz z nim udała się na wyprawę, by wykonać misję zleconą przez hinduistyczną boginię Durgę. W międzyczasie okazało się, że Ren miał brata, Kishana, który również został dotknięty klątwą i utknął w ciele czarnego tygrysa o złotych oczach. 
Trójka bohaterów stanęła przed wieloma przeszkodami i poniosła wiele ofiar, próbując sprostać postawionemu przed nimi zadaniu.
Klątwa tygrysa to historia pełna miłości i magii, w której to serca bohaterów są kluczem do zdjęcia pradawnej klątwy.
(opis by me)

Jak już wspominałam, mam sentyment do tej serii. Teraz, mając wszystko "na świeżo" po ponownym przeczytaniu tych czterech tomów, potrafię lepiej opisać plusy oraz minusy (według mnie) tej powieści.
To, co bardzo mi się w niej podobało, to wątki mitologiczne i fantastyczne. Pojawiają się w niej bowiem bóstwa (np. Durga), smoki, feniksy, magiczny wąż, wróżki i demony wszelkiej maści - czyli coś, co lubię. Wszystko to utworzyło w Klątwie bardzo przyjemny klimat. Kolejny plus - tygrysy. Uwielbiam koty (zarówno domowe, jak i dzikie) i po przeczytaniu tej serii motyw tygrysów przez pewien czas stał się moją małą "obsesją", haha.
Wracając do plusów - okładki, czyż one nie są śliczne? Mnie bardzo urzekły i lubię je podziwiać, gdy stoją sobie ładnie na półce (tak, mam wszystkie 4 tomy).
Atutem jest też nieustanna akcja - w powieści ciągle coś się działo, nie było zbyt wielu przestojów, podczas których zabrakłoby dynamizmu.
Podobały mi się również opisy - autorka zadbała o to, aby były plastyczne, rozbudowane i szczegółowe. Czasami może nawet  z b y t  szczegółowe. W powieści można znaleźć dużo opisów (przykładowo) - jedzenia, pojazdów, strojów, zwyczajów panujących w Indiach itp. Z jednej strony jest to bardzo ciekawe, ale z drugiej momentami może być przytłaczające. Zwłaszcza wtedy, gdy podczas posiłków wymienione zostają z nazwy (a czasem też z opisu) wszystkie dania znajdujące się na stole. Dla przykładu przytoczę jeden z takich opisów:

"Kelner przyniósł nam ryż basmati, opiekane warzywa, kurczaka saag, który okazał się kurczakiem w kremowym sosie szpinakowym, a także delikatną białą rybę z mangowym ćatni, pakory z warzywami, krewetki w sosie kokosowym, pieczywo nan, a do picia coś w rodzaju kemoniady ze szczyptą kminku oraz miętą, o nazwie dźal dźira."
(C. Houck, Klątwa tygrysa, Kraków, Wydawnctwo Otwarte, 2012, s. 215)

lub nieco mniej egzotyczny:

"Były wśród nich bułki z mięsnym sosem, jajecznica z serem, ziemniaki przysmażone z cebulką i papryką, cienkie plasterki bekonu, pieczone jabłka z cynamonem i gorąca czekolada z bitą śmietaną, sosem czekoladowym i posypką, ozdobiona biało-czerwoną cukrową pałeczką oraz wisienką."
(C. Houck, Klątwa tygrysa: Przeznaczenie, Kraków, Wydawnictwo Otwarte, 2013, s. 123)

Taka moja uwaga - jeśli tak jak ja lubicie jedzenie, to nie radzę czytać tych książek na głodnego...

To, co w tej powieści nie przypadło mi gustu, to trójkąt Bermudzki miłosny między głównymi bohaterami. Może gdyby został on na poziomie: oni ją kochają, ale ona kocha tylko jednego, to byłoby okej. Ale sprawy miały się inaczej. Główna bohaterka kochała i była kochana przez dwóch mężczyzn. Z tym, że kochała ich na dwa różne sposoby. Mam wręcz wrażenie, że jej uczucie do Kishana było wywołane "na siłę", że traktowała go jako opcję awaryjną, nagrodę pocieszenia, ponieważ nie mogła być z Renem. Pozwolę tu sobie przytoczyć cytat:

"Bycie z Kishanem oznaczało, że nie muszę niczego ryzykować. Kishan był moją tarczą. Chronił mnie przed jazdą szaloną kolejką górską, którą fundowało mi uczucie do Rena. Kochałam Kishana i wierzyłam, że mogę być z nim szczęśliwa, ale musiałam przyznać, że to by nie było to samo. Ren był wszechogarniającym, łapczywym płomieniem, a Kishan... przypominał raczej grzejnik. Obaj dawali ciepło, ale tylko jeden potrafił mnie rozpalić i zmienić w kupkę popiołu. Gdyby Kishan mnie zostawił, płakałabym, cierpiała, ale w końcu zapomniałabym o nim i żyła dalej, mądrzejsza o to doświadczenie".
(C. Houck, Klątwa tygrysa: Wyprawa, Kraków, Wydawnictwo Otwarte, 2012, s. 375)

Chociaż lubiłam obu braci i kibicowałam związkowi Kelsey i Rena, to nie potrafię wybaczyć autorce tego, jak pokierowała losem Kishana. Ostatecznie był szczęśliwy, ale według mnie zasługiwał na inne zakończenie. Zasługiwał na normalne życie u boku kogoś, kto pokochałby go prawdziwą, nieograniczoną miłość, dla kogo byłby najważniejszy i kto nie zostawiłby go dla jego brata (czy kogokolwiek innego). Niestety pani Houck miała inne plany. Tak, chyba nigdy jej tego nie wybaczę i tak, niestety znowu zaczynam tu z tym swoim "ja zrobiłabym to inaczej". Wybaczcie~.
Nie podobało mi się również to, że po rozstaniu z Renem i powrocie do Stanów w drugim tomie, Kelsey nagle zaczęła umawiać się z kilkoma chłopakami (i to jednocześnie; co ciekawe - przed Renem nie umawiała się z nikim). Wydaje mi się, że ten wątek był po prostu zbędny, a autorkę w kwestiach romansu chwilami trochę ponosiło.

A teraz może parę słów o głównych bohaterach:

Kelsey - momentami była całkiem fajną postacią, która potrafiła zażartować albo pokazać pazury. Zdarzało się jej jednak zachowywać w dość irytujący sposób... Nie mówiąc już o tym jej ciągłym problemie z wyborem, z którym z braci powinna się związać. Miałam więc co do niej mieszane odczucia. Chociaż ostatecznie - nie była wcale taka zła.

Dhiren/Ren - indyjski książę o czarnych włosach i błękitnych oczach... wspominałam już, że mam słabość do takiego wyglądu? Ekhm, w każdym razie. Lubiłam go, to całkiem sympatyczna i urocza postać. Pomijając momenty, kiedy pod wpływem zazdrości (czy też z innych powodów) zachowywał się... no cóż, jak dupek. Miał też talent do dramatyzowania, kiedy mówił o uczuciach, ale to chyba można nazwać jego zboczeniem zawodowym - w końcu lubił, a także tworzył poezję. Poza tym, był romantyczny, czuły, troskliwy i inteligentny.

Kishan - ze wszystkich postaci, to właśnie on najbardziej zmienił się na przestrzeni tomów. Na początku wydawał się być tajemniczym, raczej aroganckim gościem, który wolał żyć z dala od cywilizacji. A z czasem zmienił się w opiekuńcze, radosne stworzenie, które pragnęło być kochane. I co przykre, ostatecznie potrafił zrezygnować z własnego szczęścia, by podarować je swojej ukochanej oraz bratu.
Nie, nie przeboleję jego losu :c

Natomiast co do poszczególnych tomów:

Tom 1. To dopiero początek przygody, więc nie zdążyło się jeszcze za dużo namieszać. Był na tyle dobry, że skłonił mnie do kupienia kolejnych tomów. Naprawdę mnie zaciekawił. Jeden z lepszych tomów w serii.

Tom 2. Jak już wspominałam - wątek o Kelsey umawiającej się z kilkoma różnymi chłopakami był zbędny i książka nie ucierpiałaby za bardzo, gdyby po prostu go wyciąć. To w tym tomie poznajemy bardziej Kishana i w sumie jest go więcej niż Rena. Kelsey jeszcze mu tutaj nie ulegała, więc nie było tak źle. Końcówka była bardzo przykra.

Tom 3. Co się w tym tomie podziało... Trójkąt miłosny na całego. Z jednej strony - Ren swoim zachowaniem łamiący serce Kelsey i czytelniczkom. Z drugiej - Kishan, który był wprost do rany przyłóż. Do tego dużo pojawia się dużo innych postaci - niektóre były całkiem sympatyczne, inne działały mi na nerwy. Ten tom niestety pod pewnymi względami nie przypadł mi za bardzo do gustu.

Tom 4. Finał przygód naszej niezwykłej trójki. Problemy miłosne ciągnęły się niemal do samego końca. To tom,w którym ostatecznie "znielubiłam" Durgę. I choć zakończenie było dobre i szczęśliwe, to... KIIIIISHAAAN T^T (nie, on nie umarł, jakby komuś przeszło to przez myśl, co nie oznacza, że jest mi z jego powodu mniej przykro)

I teraz taka ciekawostka - seria przez długi czas kończyła się tylko na tych czterech tomach. Piąty miał powstać, ale mijały lata, a o nim ani widu ani słychu, t i już prawie straciłam nadzieję. Aż tu nagle okazało się, że 5 część Klątwy została wydana na początku tego roku! Oczywiście, nie zdążyła jeszcze zawędrować do Polski. Mam nadzieję, że prędzej czy później to zrobi, bo koniecznie chcę mieć całą serię w komplecie. Najwyżej będę musiała zamówić wersję angielską razem z tomem 0.5, którego również w Polsce nie widziałam... Boli mnie tylko cena przesyłki TT^TT
W internecie są także dodatkowe rozdziały Klątwy, ale jeszcze ich nie przeczytałam. Możliwe więc, że gdy już uzupełnię swoją kolekcję, to napiszę jeszcze jeden post poświęcony moim kochanym tygrysom! ^^


P.S. Od teraz możecie mnie znaleźć również na Archive of Our Own (AO3) pod pseudonimem Arpena. Oczywiście, minie jeszcze trochę czasu zanim zacznę tam coś publikować, ale gdybyście chcieli zajrzeć na mój profil i/lub sprawdzić, co tam czytam, to zapraszam!

Do następnego postu! ^^

3 komentarze:

  1. Witam Karolino.
    Post jest bardzo przyjemny w czytaniu oraz jest naprawdę zawarty w bardzo szczegółowe informacje, opisane w fajnym stylu.Książka jest jeszcze "młoda" jeśli została opublikowana w 2010 roku.Muszę jak najbardziej się z tobą zgodzić, że okładki są prześliczne, a opisy tomów są ciekawe i z nutką tajemniczości.Po przeczytaniu tego posta i go lekkiemu przeanalizowaniu go, nie byłam zbytnio przychylna co do tej książki i powiedziałam sobie,że raczej bym jej nie przeczytała, lecz po jeszcze głębszym przemyśleniu bym po nią sięgnęła i przeczytała bo to są raczej podobne klimaty do moich wymagań(Niemożliwe ja jeszcze głębiej myślę...Niezbyt często mi się to zdarza) Lecz bardzo przeszkadzałby mi zbyt rozbudowane opisy jedzenia, krain czy czegokolwiek innego(Jaka wybredna się zrobiła) bo nie potrafię sobie tego wyobrazić, dlatego jeśli jest to fantastyczna książka to chciałabym aby była zekranizowana(Ciekawe kogo to interesuje) Choć wynagrodziłby mi to trójkąt miłosny(Niepoprawna romantyczka) A odrywając się na chwilę od tematu ja także uwielbiam jeść więc piątka ♥ Lecz wracając do tematu na miejscu nieogarniętej, egoistycznej i bawiącej się uczuciami innych bohaterów-głównej bohaterki wybrałabym Kishame, to trochę taki typ chłopca co mi się podoba, lecz w tym temacie jestem zmienna(...) Jestem ciekawa co takiego jeszcze autorka takiego wymyśliła czego nie zmieściła w czterech tomach a a chce przedstawić w piątym.Jak się dowiesz to daj znać.Kto wie w dalekiej przyszłości może sięgnę po ten tytuł?(Nieprędko to nadejdzie, ale nie wolno się poddawać) Widzę, że to całe AO3 jest po angielsku więc nie będę tam zakładała konta.Nie wierzę, że napisałam tak długi komenatarz, mam nadzieje, że cokolwiek zrozumiesz z moich wypocin, czekam jak zwykle na kolejne posty.
    P.S Ten komentarz piszę drugi raz bo strona zaktualizowała mi się ponownie... Wstrętny net.
    P.S. Przepraszam za te głupie komentarze z mojej strony, postaram się ich więcej nie zamieszczać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, nie przepraszaj, bo nie masz za co. Możesz pisać, co ci się podoba.
      Widzę, że trochę cię zniechęciłam do tej powieści... Ups. Nie no, jeśli lubisz tematykę fantasy, romanse, walkę dobra ze złem itp., to polecam przeczytać "Klątwę", bo poza tymi minusami, które wypisałam jest ona całkiem fajna. Po prostu autorkę momentami ponosi XD I oczywiście, nie kieruj się za bardzo moją opinią - jest ona przecież subiektywna ;)
      Dziękuję za komentarz!

      P.S. Znam ten ból z odświeżaniem... Zły internet.

      Usuń
    2. Więc jeśli tak to moje osobiste komentarze będą się pojawiać ^^ Nie martw się, każdy jednak ma swoje gusta i nie przekreśliłam jeszcze tej serii, ale są jej plusy i minusy.Wiesz jesteś bardziej obeznana z literaturą, jak i pisaniem, więc bardziej umiesz określić książkę niż
      taki przeciętny człowieczek jak ja ^^

      Usuń