Strony

niedziela, 27 stycznia 2019

We don't talk anymore: 4



[160930, Jimin]

– Coś ty powiedział? – głos Yoongiego przeciął powietrze niczym ostrze.

– Na pewno ci się nie przewidziało? – podążył za nim o wiele łagodniejszy, przepełniony naiwną nadzieją głos Seokjina. – Nie mogło to być coś innego?

– Niby co? – warknął Yoongi. – Z czym można pomylić siniaki?

– Z farbą? – zapytał najstarszy, chociaż chyba nawet on sam nie wierzył we własne słowa. Wzruszył bezradnie ramionami. – Nie wiem. Po prostu nie chce mi się w to wierzyć.

– A nie uważasz, że to całkiem logiczne?

– Logiczne? To miałoby być logiczne?!

– Yoongi-hyung ma rację – odezwał się niespodziewanie Namjoon.

niedziela, 20 stycznia 2019

We don't talk anymore: III (used)



[121120, Jungkook]

Jungkook właśnie starał się niezauważenie przemknąć z kuchni do łazienki z paczką ulubionych ciastek w ręce, kiedy usłyszał radosny okrzyk dobiegający z mijanego pokoju.

– Jungkook-ah!

Zastygł w bezruchu, przyciskając trzymaną paczkę do piersi. Odwrócił się powoli i spojrzał na szóstkę chłopaków siedzących przy stole. Wzrok każdego z nich spoczywał na nim, co sprawiało, że jego żołądek skręcał się z nerwów. Najstarszy z nich zamachał w powietrzu pałeczkami wyciągniętymi z miski z parującym makaronem i uśmiechnął się szeroko.

niedziela, 13 stycznia 2019

We don't talk anymore: 3



[160930, Jimin]

Mijały dni. Podczas niektórych Jungkook zachowywał się w jak najbardziej typowy dla siebie sposób, śmiejąc się przy tym tak beztrosko, że Jimin niemal zapominał o rozmowie, jaką odbyli podczas nocnego seansu. Później jednak nadchodziły takie dni, w które Jungkook znów stawał się cichy, a przy każdej okazji zamykał się w swoim pokoju i wychodził z niego jedynie w sytuacjach najwyższej konieczności. Oczywiście, można by to było wyjaśnić chęcią uczenia się w spokoju, ale… nawet dla samego Jimina ta wymówka nie brzmiała przekonująco.

– O czym tak myślisz?

niedziela, 6 stycznia 2019

We don't talk anymore: II (we)



[160611, Jimin]
Dochodziła druga w nocy, kiedy Jimin wreszcie postanowił pójść spać. Wracając z przyjemnej, gorącej kąpieli, która wpłynęła kojąco na jego obolałe mięśnie, zaglądał po kolei do każdego z mijanych pomieszczeń, sprawdzając, czy wszyscy członkowie zespołu już spali. Tym, którzy dopiero się do tego przygotowywali, życzył dobrej nocy. W ostatnim pokoju na jego liście wciąż paliło się światło, przez szparę w drzwiach wypływające złotym strumieniem na podłogę korytarza.
Jimin uśmiechnął się, widząc pogrążoną we śnie postać. Ostrożnie stawiając stopy na pokrytej panelami podłodze, by nie wywołać żadnego hałasu, podszedł do łóżka umieszczonego niemal pod samym sufitem. Jungkook leżał na nim na wznak, z telefonem spoczywającym ekranem do dołu na jego klatce piersiowej. Jimin stłumił śmiech na ten widok, po czym wspiął się po drabince dostawionej do łóżka i zabrał urządzenie. Następnie okrył Jungkooka kocem złożonym u nóg łóżka i odłożywszy komórkę na biurko, wycofał się z pokoju. Na odchodnym szepnął jeszcze:
– Dobranoc, Jungkookie.
Dopiero wtedy sam udał się na spoczynek.