Czyli jak pisarz z kotem
Kilka miesięcy temu, podczas przeglądania YouTube, w proponowanych mi filmikach natknęłam się na zapowiedź pewnego anime. Z ciekawości ją obejrzałam. To wystarczyło, by dwa zawarte w niej elementy od razu mnie kupiły i sprawiły, że wzięłam się za oglądanie tego tytułu, kiedy tylko zaczął być emitowany. Elementami tymi była dwójka głównych bohaterów — pisarz oraz jego kot.
Tytuł: 同居人はひざ、時々、頭のうえ。/ My roommate is sometimes on my knees, sometimes on my head / My Roommate is a Cat [w tłumaczeniu na polski: Mój współlokator jest czasami na moich kolanach, czasami na mojej głowie / Mój Współlokator jest Kotem]
Liczba odcinków: 12
Premiera: zima 2019
Studio: Zero-G
Pierwowzór: manga
Gatunek: okruchy życia, komedia
Kategoria wiekowa: 13+
Zapowiedź:
Opis: Historia opowiada o losach Subaru Mikazukiego — młodego, aspołecznego pisarza oraz Haru — bezdomnej kotce, która staje się jego inspiracją i współlokatorką.
Doukyonin wa Hiza… to naprawdę przyjemne, lekkie anime. Jeśli potrzebujecie czegoś spokojnego do obejrzenia w ramach relaksu po długim dniu, to dajcie mu szansę. Co prawda obfituje ono w komiczne sceny, ale nie dajcie się zwieść! Niektóre odcinki zawierają naprawdę wzruszające sceny, a za całą tą otoczką komedii skrywa się coś więcej.
Subaru na pierwszy rzut oka może wydawać się stereotypowym aspołecznym pisarzem — pochłonięty pracą potrafi godzinami, a nawet dniami ślęczeć przed komputerem, nie zważając na całe swoje otoczenie i zapominając nawet o spożywaniu posiłków. Ponadto najchętniej wszystkie sprawy załatwiałby przez internet, a dom opuszczał jedynie w sytuacjach najwyższej konieczności. Ale to nie wszystko. Subaru jest bowiem postacią dynamiczną. Na oczach widzów, wraz z kolejnymi odcinkami, stopniowo się zmienia. Dzięki Haru oraz najbliższym mu osobom powolutku otwiera się na ludzi, zaczyna rozumieć ich uczucia i przejmuje się nimi. Stara się im również odwdzięczyć — zarówno tym aktualnie obecnym w jego życiu, jak i tym, którzy już z niego odeszli. Dostrzega to, co stracił i nie mogąc zmienić przeszłości, próbuje wpłynąć na teraźniejszość i przyszłość. Z kolei na Haru zdaje się przelewać uczucia, jakich nigdy nie potrafił przekazać członkom swojej utraconej rodziny.
Haru natomiast większość swojego dotychczasowego życia spędziła na ulicy. Nic więc dziwnego, że na początku była bardzo nieufna wobec Subaru i nie zamierzała z nim zostać. Z czasem jednak połączyła ją z nim wyjątkowa więź. Chociaż oboje znaleźli się w zupełnie nowej dla siebie sytuacji, to dzięki ich wspólnym staraniom udało im się ze sobą oswoić, obdarzyć się zaufaniem oraz troszczyć się o siebie nawzajem (na swoje własne, ludzkie i kocie sposoby).
Historia w tym anime przedstawiana jest z dwóch perspektyw — z perspektywy Subaru i z perspektywy Haru. Oglądanie tych samych scen, pokazanych na dwa różne sposoby z jednej strony może się wydawać nużące, ale z drugiej jest bardzo ciekawe. Możemy dzięki temu lepiej zrozumieć motywy kierujące obojgiem bohaterów i zobaczyć, jak przeżywają poszczególne sytuacje czy co podczas nich myślą.
Jeśli poszukujecie mocnych wrażeń, masy zagadek i niespodziewanych zwrotów akcji, to w tym anime tego nie znajdziecie. Jego twórcy proponują w zamian może równie cenną historię, która rozbawi, wzruszy, a całkiem możliwe, że nawet czegoś nauczy. Oglądanie Doukyonin wa Hiza… sprawiło, że po moim sercu rozlało się przyjemne ciepło. Mam nadzieję, że inni widzowie również będą w stanie to poczuć (lub już to poczuli).
Polecam!
A jeśli mieliście już do czynienia z Doukyonin wa Hiza…, to śmiało możecie podzielić się swoimi opiniami w komentarzach.
Życzę wszystkim spokojnych, Wesołych Świąt i do następnego wpisu~! ^^
Jeśli poszukujecie mocnych wrażeń, masy zagadek i niespodziewanych zwrotów akcji, to w tym anime tego nie znajdziecie. Jego twórcy proponują w zamian może równie cenną historię, która rozbawi, wzruszy, a całkiem możliwe, że nawet czegoś nauczy. Oglądanie Doukyonin wa Hiza… sprawiło, że po moim sercu rozlało się przyjemne ciepło. Mam nadzieję, że inni widzowie również będą w stanie to poczuć (lub już to poczuli).
Polecam!
A jeśli mieliście już do czynienia z Doukyonin wa Hiza…, to śmiało możecie podzielić się swoimi opiniami w komentarzach.
Życzę wszystkim spokojnych, Wesołych Świąt i do następnego wpisu~! ^^
Hej Karola!
OdpowiedzUsuńJak się czujesz? Mam nadzieję, że radzisz sobie na studiach ^.^ W końcu nadrabiam zaległości.Jak pierwszy raz przeczytałam opis tego anime to chciało mi się śmiać i nie mogłam wyjść z podziwu jak Japończycy okazują miłość kotom. Wiem, że je uwielbiają, ale żeby tworzyć o nich anime? Wydawało się to absurdalne xD Lecz po pewnym czasie kiedy ochłonęłam i obejrzałam zwiastuny doszłam do wniosku, że to może być ciekawe anime. Z chęcią je obejrzę :D (Eh ta zmienność). Cieszę się, że występuje tutaj komedia bo uwielbiam japoński humor >.< (A jest czasami naprawdę dziwny). Aspołeczność ludzi to teraz taki wielki współczesny problem. Teraz przy tak rozwiniętej technologii bardzo ciężko to zwalczyć. To samo jeśli chodzi o bezdomne zwierzęta albo ludzi (Niby nie lubię psów, a jednak przywiązałam się do zagarniętego Mańka) Na pewno więź, która powstaje pomiędzy zwierzęciem a człowiekiem jest niesamowita. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona na podwójne perspektywy. Każdy gest, słowo jest inaczej rozumiane przez bohatera i łatwiej jest nam go poznać. Nie potrzebuję jakoś wymagającego i logicznego anime bo nie jest zbyt bystrym człowieczkiem. Dzięki tobie będę miała co oglądać w wakacje. Dziękuje :* Wysyłam całuski :*
Hej!
UsuńWłaśnie skończyły mi się zajęcia w tym semestrze i teraz pozostała mi już tylko sesja, a potem praktyki... Trzeba to tylko przetrwać i będą wakacje ^^
Cóż, ja akurat uwielbiam koty, więc anime o nich nie wydawało mi się nigdy dziwnym pomysłem. Cieszę się, że postanowiłaś jednak dać szansę temu tytułowi. Daj potem znać, jak ci się podobało!
Pozdrawiam~