Strony

poniedziałek, 16 marca 2020

Stray Souls: Rozdział 5

[UWAGA! Zachęcam, żebyście podczas czytania tego rozdziału lub po jego przeczytaniu posłuchali poniższej piosenki.]

A little pain*


Chłopak — prawdopodobnie o kilka lat młodszy ode mnie — przycupnął kilka metrów dalej, na jednej z licznych pak wypełniających magazyn. Od wyjścia pozostałej dwójki nie odezwał się ani słowem. Raz na jakiś czas tylko zerkał na mnie kątem oka.

Och, jakże łatwo byłoby w tamtej chwili uciec.

Zauważyłam, że chociaż chłopak starał się nie dać tego po sobie poznać, był wyraźnie spięty. Westchnęłam.

— Wyluzuj. — Drgnął, zaskoczony dźwiękiem mojego głosu. Najwidoczniej nie spodziewał się, że przerwę milczenie. — To nie o ciebie mi chodzi. Nic ci nie zrobię.

niedziela, 8 marca 2020

Diabolik Lovers: Perwersyjna pani domu

— Zarządzam porządki — oznajmiłam uroczyście.

— Porządki? — zdziwione spojrzenie zielonych oczu uniosło się znad klawiszy fortepianu.

— Owszem. I to w trybie natychmiastowym. Twój pokój znajduje się w coraz bardziej opłakanym stanie.

Kąciki ust wampira zadrgały.

— Chyba nie widziałaś pokoju Kanato.

— Wyobraź sobie, że widziałam. Sęk w tym, że w jego pokoju nie spędzam tyle czasu, co w twoim.

— Byłbym zmartwiony, gdyby było inaczej. — W jego głosie zabrzmiała nutka ironii, a smukłe palce przebiegły leniwie po klawiszach, wydobywając z nich piękny, czysty dźwięk. Nie brał na poważnie takiej ewentualności. Podobnie jak moich słów. Zamierzałam to zmienić. — Poza tym, od tego jest służba.

— Służba ostatnio za tobą nie nadąża, a ty jesteś dużym chłopcem, który potrafi posprzątać swój własny bałagan, prawda? — Uśmiechnęłam się z przekąsem, stając tuż za nim. Położyłam dłonie na jego ramionach i pochyliłam się tak, aby nasze twarze znalazły się na tym samym poziomie. — Więc albo ładnie posprzątasz, albo również w twoim pokoju przestanę bywać. Co ty na to?