Ariana | Blogger | X X

niedziela, 30 grudnia 2018

We don't talk anymore: 2




[160923, Jimin]

Pierwsze rysy na kruchej powierzchni szczęścia pojawiły się zaledwie kilka dni później. Zaczęło się dość niewinnie – Jungkook momentami wydawał się jakiś cichszy, może nie do końca obecny duchem. Jimin zerkał na niego dyskretnie co jakiś czas, ale nie zauważył żadnych innych niepokojących objawów. Maknae* śmiał się z żartów innych członków zespołu i wygłupiał wraz z nimi w trakcie przerw w nauce nowej choreografii. Jimin był więc niemal skłonny przypisać te chwilowe anomalie zwykłemu zmęczeniu. Niemal.


– Nie wiem, jak wy, ale ja mam ochotę na coś, od czego z pewnością przytyję – stwierdził Seokjin, kiedy ich trening dobiegł końca. Zdążył już wyzdrowieć i zarówno jego apetyt, jak i humor wróciły do normy. – Na coś tłustego i zdecydowanie niezdrowego.
– Hyung – jęknął z wyrzutem siedzący na podłodze Jimin. – Jestem na diecie.
– Właśnie – przytaknął mu Namjoon, ocierając wierzchem dłoni kropelki potu znad górnej wargi. – Nie powinniśmy teraz tak się objadać.

Seokjina poparł Taehyung, z kolei Namjoona – Yoongi. W czwórkę zaczęli omawiać wszystkie za i przeciw, podczas gdy Hoseok próbował zaproponować im rozstrzygnięcie sporu za pomocą gry w kamień, papier, nożyce. P r ó b o w a ł, ponieważ reszta niemal całkowicie go zagłuszała. Jimin, który nie chciał się w to mieszać, odłączył się od grupy i podszedł do siedzącego pod ścianą Jungkooka, jedynego członka, który jeszcze w ogóle nie zabrał głosu.

– Och, no błagam – Seokjin skrzyżował ramiona na klatce piersiowej. – Jeden raz nikomu nie zaszkodzi. Poza tym, z naszym aktualnym grafikiem spalimy to w mniej niż dobę.
– A ty jak uważasz?
Jungkook poderwał głowę na dźwięk jego głosu, wyrwany z zamyślenia.
– Ja… – Jego wzrok powędrował w kierunku wciąż sprzeczającej się grupy. Na jego twarzy z opóźnieniem pojawiło się zrozumienie. – Ach! Zgadzam się z Jinem-hyungiem.
- Wiesz w ogóle o czym mowa? – zapytał Jimin, a jego usta ułożyły się w lekki, pełen politowania uśmiech. Wyciągnął do Jungkooka rękę. Ten chwycił ją z lekceważącym prychnięciem.

Jimin, tak naprawdę, wcale nie miał żadnego konkretnego filmu na myśli. Wspólny seans był tylko pretekstem do skontrolowania Jungkooka. Gdy więc na włączonym ekranie telewizora pojawiła się filmowa biblioteka, Jimin wybrał pierwszą okładkę, jaka przyciągnęła jego uwagę. Poniewczasie zdał sobie sprawę, że obaj już widzieli ów film. Jungkook jednak nie skomentował jego wyboru nawet słowem.

– Oczywiście. – Po czym podniósł głos, by przekrzyczeć pozostałych. – To co, idziemy?
~*~

Pomimo zapewnień Jungkooka, że „wszystko w porządku” Jimin nie spuszczał z niego wzroku także następnego dnia. Wolał osobiście upewnić się, że nie było powodów do zmartwień. Dlatego, gdy wieczorem ledwie przekroczyli próg dormu, przedstawił Jungkookowi pewną propozycję.
– Co powiesz na film?
Chociaż było już naprawdę późno i większość chciała jak najszybciej udać się do łóżek, Jungkook zgodził się od razu.
– Co wy tu robicie o tej porze?
Jimin odwrócił głowę ku stojącemu w drzwiach J-Hope’owi.
– Będziemy oglądać film. Dołączysz się?
Hoseok pokręcił głową.

– A co się ma dziać? – Jego dłoń ponownie zanurzyła się w misce stojącej między nimi. W Jiminie coś pękło. Z głośnym stuknięciem odstawił przekąski poza zasięg młodszego przyjaciela. Następnie wstrzymał odtwarzany film i usiadł tuż przed Jungkookiem, odcinając mu w ten sposób ewentualną drogę ucieczki.

– Dzięki, ale jestem padnięty. – Spojrzał z utęsknieniem na swoje łóżko, pod którym siedziało jego dwóch młodszych przyjaciół. Westchnął. – Skoro Yoongi nie wraca na noc, to prześpię się w jego pokoju. Nie siedźcie zbyt długo!
Jimin pozwolił, by połowa filmu minęła im w milczeniu. Co chwila zerkał za to kątem oka na Jungkooka, co wcale nie uszło jego uwadze.
– Mam coś na twarzy?
– Co? – Jimin drgnął i odwrócił wzrok. – Nie, skąd.
– Po prostu to z siebie wyrzuć.
– Dobra. Co się dzieje?
– To znaczy? – Jungkook nie odrywał wzroku od ekranu, pakując do ust kolejną porcję popcornu.
– Z tobą.
Jungkook uniósł pytająco jedną brew.
– Sam zacząłeś ten temat, więc teraz nie udawaj głupiego. Ja widzę… My wszyscy widzimy, że coś jest ostatnio z tobą nie tak. Powiedz więc, o co chodzi. Wiesz przecież, że jeśli masz jakiś problem, to pomożemy ci go rozwiązać.

– Powiedzmy, że nie dogaduję się zbyt dobrze z pewnymi uczniami. – Splótł ze sobą palce obu dłoni, po czym założył je za głowę. Ta niby wyluzowana postawa kontrastowała z napięciem, jakie Jimin słyszał w jego głosie. – Niekoniecznie jestem mile widziany w pewnym gronie.

Jungkook przez chwilę wpatrywał się w niego bez słowa tymi swoimi dużymi oczami. W końcu pokręcił lekko głową.
– Doceniam to, ale naprawdę, hyung…
– Jungkook – przerwał mu Jimin. Doskonale wiedział, że chłopak coś przed nim ukrywał. I zamierzał dowiedzieć się, co to takiego. – Nie próbuj wciskać mi kitu. Po prostu się przyznaj.
– Hyung, zrozum, że to nic, czym ty lub ktokolwiek inny w tym domu powinien się przejmować – zapewnił z uśmiechem, który Jiminowi wcale nie wydawał się przekonujący. O ile w ogóle miał taki być. Następnie dodał ciszej. – I tak nie moglibyście mi z tym pomóc.
– To znaczy? – Park zmarszczył brwi. – Nie możesz powiedzieć wprost, o co ci chodzi?
Jungkook westchnął ze zrezygnowaniem. Kiedy zaczął mówić, nie patrzył na Jimina, lecz gdzieś w przestrzeń, ponad jego ramieniem.

– Ale gdyby… Gdyby działo się coś, z czym moglibyśmy ci pomóc, to masz nam o tym powiedzieć, zrozumiano? – wykrztusił w końcu, siląc się na pokrzepiający uśmiech. Jungkook odpowiedział mu tym samym.

Jimin wyprostował plecy, a dłonie zacisnął na kolanach tak mocno, że aż zbielały mu knykcie. Przeczuwał, co tak naprawdę skrywało się za słowami młodszego, ale musiał się upewnić.
– Nie mów, że to dlatego… – Dostrzegł potwierdzenie w spojrzeniu Jungkooka zanim jeszcze dokończył zdanie. – Że jesteś członkiem BTS…
Jungkook wzruszył ramionami. Jego twarz przybrała obojętny wyraz. I był to ten rodzaj obojętności, który wskazywał na pogodzenie się z losem.
– Jak sam widzisz, hyung, to nic, z czym ty, ja lub ktokolwiek mógłby coś zrobić. Więc nie przejmuj się, okej?
Jimin miał wrażenie, że jego ramiona zaczęły drżeć. Niemal fizycznie odczuwał swoją bezradność. Bo przecież doskonale wiedział, jakie niektórzy ludzie mieli do nich nastawienie oraz jak bezwzględni, a nawet okrutni potrafili być w swoich ocenach i zachowaniach wobec nich. Myśl, że Jungkook doświadczał tego bezpośrednio, znajdując się z takimi osobnikami twarzą w twarz, sprawiała mu ból.

– Gdyby się działo – potwierdził, kładąc nacisk na pierwsze słowo. – A teraz dokończmy po raz kolejny ten film.

____________________________
*Maknae - określenie stosowane w Korei w odniesieniu do najmłodszego członka zespołu/grupy


Mam nadzieję, że święta minęły wam miło oraz że równie miło spędzicie sylwestra~. Następna część WDTA pojawi się już w nowym roku - 190106, kiedy to poznamy pewne nocne zwyczaje Jimina i Jungkooka. Dajcie znać, jak podobał wam się ten rozdział! ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz