Ariana | Blogger | X X

czwartek, 9 lipca 2015

Diabolik Lovers: Rozdział 26

Proszę, proszę, drodzy, niecierpliwi czytelnicy, trzymajcie najnowszy, świeżo napisany rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba.
Natsuki została porwana przez Richtera, wuja braci Sakamaki. Co wampir dla niej przygotował? Czy jego bratankowie zorientują się, co jest grane nim będzie za późno? Przekonajcie się sami~



Tortury

    Nie wiedziałam, ile czasu minęło, ale wyglądało na to, że zbliżał się poranek, ponieważ mrok panujący w celi zaczął się nieznacznie przerzedzać. Podniosłam głowę i spróbowałam zmienić pozycję, pomimo krępujących mnie sznurów, aby choć odrobinę ulżyć swojemu zesztywniałemu ciału. 
Więc musiałam jednak jakimś cudem przysnąć…
 Zastanawiałam się, czy chłopcy zorientowali się już, że coś jest nie w porządku i czy w ogóle się tym przejęli. Bałam się. Okropnie się bałam.
Jeśli nikt po mnie nie przyjdzie…
Naprawdę nie chciałam myśleć o tym, jakie tortury może przygotować dla mnie Richter, byle tylko osiągnąć swój chory cel. Na samo wspomnienie jego upiornego śmiechu czułam obezwładniający strach. Musiałam coś wymyślić. Musiałam jakoś się stamtąd wydostać. Ale nie miałam żadnego pomysłu. Nawet gdyby jakimś cudem udało mi się pozbyć sznurów, nie miałam najmniejszych szans, aby wydostać się z budynku strzeżonego przez Richtera. W dodatku wspominał coś o wspólnikach… Kogo mógł mieć na myśli? Kto jeszcze pragnąłby wskrzeszenia Cordelii? Chyba nikt zdrowy na umyśle.
- Jak ci minęła noc? – zapytał Richter w tej samej chwili, w której się pojawił.
- Świetnie – sarknęłam, patrząc na niego spode łba.
- To bardzo dobrze – uśmiechnął się mało sympatycznie, przyglądając mi się.
- Ale wiesz… musiałabym skorzystać z toalety.
Brwi wampira uniosły się w zdziwieniu.
- Co? – zapytał, spoglądając na mnie jak na wariatkę.
- To co słyszałeś. Mam potrzebę skorzystania z toalety, a wątpię, żeby Cordelia była zachwycona, gdyby jej nowe ciało, no wiesz…
Richter potrząsnął głową z niedowierzaniem.
- Kobiety… Tylko bez sztuczek, rozumiesz?
 Szybkim ruchem noża wyjętego z kieszeni płaszcza przeciął więzy na moich ramionach, ale nim zdążyłam je chociażby rozprostować, związał je ponownie, tym razem z przodu. Następnie uwolnił moje nogi i szarpnięciem za związane nadgarstki podniósł mnie z krzesła. Moje nogi były jednak tak zdrętwiałe, że ledwo stałam o własnych siłach.
Richter położył swoje łapsko na moim karku i w ten sposób wyprowadził mnie z celi, a następnie z pomieszczenia na długi korytarz pogrążony w mroku rozpraszanym gdzieniegdzie przez pojedyncze, niewielkie lampy. Po obu stronach korytarza znajdowały się identyczne drewniane drzwi. Moja cela znajdowała się na samym jego końcu.
 Wampir zatrzymał się, otwierając przede mną drzwi do niewielkiego pomieszczenia.
- Szybko – mruknął, popychając mnie do przodu.
- Może byś się chociaż odwrócił? – rzuciłam, gdy zdałam sobie sprawę, że Richter nie zamierza zamknąć drzwi. W odpowiedzi posłał mi złowrogie spojrzenie i odwrócił się na progu, plecami do mnie.
 Odetchnęłam z ulgą, po czym rozejrzałam się po pomieszczeniu, które miało najwidoczniej pełnić rolę łazienki. Szczerze mówiąc to od samego patrzenia na muszlę klozetową, której bliżej było do wiadra, odechciało mi się załatwienia swojej potrzeby fizjologicznej. Zamiast tego przeniosłam wzrok na inne wiadro, stojące pod zardzewiałym kranem. Spróbowałam odkręcić kurek i po krótkiej szarpaninie do wiadra zaczął spływać wąski strumyczek. Z ulgą nabrałam wody w dłonie, obmyłam twarz, a na koniec wypiłam kilka łyków chłodnej cieczy.
 Zakręciwszy kran rozejrzałam się szybko za czymś, co mogłoby się nadać na broń. Mój wzrok spoczął na złamanym trzonku, zapewne pozostałości po jakiejś miotle. Zerknęłam przez ramię i gdy upewniłam się, że Richter wciąż nie patrzy w moją stronę, zacisnęłam drżące dłonie na drewnie. Chciałam schować trzonek pod ubranie, ale… niestety nie doceniłam wampira.
- A co tam ciekawego trzymasz? – usłyszałam tuż przy swoim uchu. Richter wyrwał kijek z mojej dłoni, patrząc na mnie z politowaniem. – Myślałaś, że będziesz w stanie coś mi tym zrobić? Naprawdę jesteś naiwna – to mówiąc wziął szybki zamach i uderzył mnie otwartą dłonią w twarz.
 Siła uderzenia posłała mnie na ścianę, w którą uderzyłam boleśnie głową. Osunęłam się na podłogę, słysząc dzwonienie w uszach i widząc kolorowe plamki przed oczami.
- Wstawaj – syknął Richter, zaciskając palce na moich włosach i pociągając za nie mocno, aby zmusić mnie do wstania. Ponownie tak jak mnie przyprowadził, z dłonią na karku, tak samo teraz zaprowadził mnie z powrotem do celi. Wepchnął mnie do środka, a ja, potykając się o własne nogi, upadłam na kolana. Jednak wampir na tym nie poprzestał. Całkiem powalił mnie na podłogę i przygwoździł do niej, wbijając kolano w mój brzuch. Kiedy spróbowałam się bronić, jedną dłoń zacisnął na moich związanych nadgarstkach, a drugą wyjął srebrne pudełeczko z płaszcza. Tym razem wydobył z niego strzykawkę wypełnioną mętnym płynem.
- Puszczaj mnie! – wrzasnęłam rozpaczliwie. – Przestań!
 Ale wampir był głuchy na moje błagania. Bez ceregieli zatopił igłę w moim ramieniu i nacisnął tłok. Wstał, po całkowitym opróżnieniu strzykawki.
- Może to cię czegoś nauczy – i z tymi słowy zniknął.
 Na początku nie wiedziałam, jaki skutek miała wywołać wstrzyknięta mi substancja. Leżałam po prostu na kamiennej posadzce wpatrując się w ciemny sufit. I wtedy zalała mnie nagła fala bólu.
***
 Zaczynało już świtać, kiedy niepokojące uczucie wewnątrz Ayato zaczęło narastać. Wampir tracił również cierpliwość. Natsuki nie odebrała ani jednego telefonu od Subaru. Nie dała również żadnego innego znaku życia. Ayato miał już się odezwać, ale uprzedził go Subaru, gwałtownie podrywając się ze swojego fotela.
- Mam dość! – oznajmił, spoglądając na starszych braci. – Wy róbcie, co chcecie. Ja idę jej szukać.
 Shuu, który dołączył do nich niedawno, gdy obudzili go swoją kłótnią, przestał głaskać rudego kota śpiącego na jego kolanach. Podniósł wzrok z pewnym zaciekawieniem czającym się w niebieskich tęczówkach.
 Ayato poszedł w ślady Subaru i również podniósł się ze swojego miejsca. Wcisnął dłonie do kieszeni czarnej kurtki.
- Ja też – powiedział krótko.
Jego wzrok natknął się na Laito, który uśmiechnął się do niego znacząco. Ayato zmrużył oczy, odwracając głowę. Tymczasem jego rudowłosy brat także wstał.
- Ja też idę.
- I ja – dodał cicho Kanato, splatając palce na brzuszku Teddy’ego.
 Ayato przeniósł wzrok na jedynego siedzącego jeszcze wampira, Shuu. Kącik ust blondyna drgnął nieznacznie. Ku zdziwieniu wszystkich, Shuu odłożył kota i dołączył do nich.
- No to ja też.
- A na mnie nie liczcie – zastrzegł Reiji, stając na szczycie schodów. – Zostaję tutaj.
- Jak wolisz – Laito rozłożył ramiona. – Damy sobie radę i bez ciebie.
- Przygotuj samochód – rozkazał tymczasem Shuu lokajowi, stojącemu w kącie.

 Wysiedli na niewielkim parkingu znajdującym się za budynkiem kościoła.
- To tutaj? – upewnił się Laito, spoglądając pytająco na Subaru.
- Tak, to najbliżej położony kościół katolicki.
 Ayato zignorował ich i skierował się prosto do wejścia. Bez namysłu pchnął drewniane drzwi, wkraczając w mrok wypełniający kościół.
- Natsuki? – zawołał, przeczesując wzrokiem wnętrze budowli. Nigdzie jednak nie widział żywej duszy. – Natsuki!
- Chyba się spóźniliśmy – stwierdził Kanato, spoglądając na witraże w oknach.
- Cholera! – warknął Subaru, uderzając pięścią w jedną z kolumn.
- To nie jest miejsce na przekleństwa, Subaru – Laito klepnął białowłosego w ramię.
- To nie jest czas na żarty!
- Ciszej – mruknął Shuu.
Ayato, nie słuchając rozmowy braci, ruszył między rzędami ławek, rozglądając się uważnie.
- Subaru, zadzwoń do niej jeszcze raz – polecił, nawet się nie odwracając.
- Ale ona…
- Po prostu zadzwoń!
 Białowłosy bez słowa sięgnął po komórkę i ponownie wybrał numer telefonu dziewczyny.
- Nie odbie… - urwał, gdy wnętrze kościoła rozświetliło w jednym miejscu jasne światło, a do ich uszu dotarł charakterystyczny dźwięk urządzenia wibrującego na drewnianej powierzchni.
 Ayato, podążając za światłem i odgłosem, wsunął się do jednej z ławek i podniósł z niej telefon. Zacisnął usta w wąską linię, chowając komórkę do kieszeni kurtki.
- Chwila, czujecie ten zapach? – zapytał nagle Laito.
- Musieli ją tym odurzyć – odparł Shuu.
- Tylko kto mógł chcieć ją porwać? – Subaru zacisnął dłonie w pięści. – Bo to, że została porwana to już jasne.
Bracia spojrzeli po sobie w milczeniu, zastanawiając się nad tym pytaniem.
- Myślicie, że mógł to być… - zaczął Kanato.
- Staruszek? – dopowiedział Laito. – Wątpię.
- Jeszcze nigdy nie zrobił czegoś bezpośrednio – burknął Subaru.
Laito przytaknął, a Ayato jedynie spochmurniał jeszcze bardziej.
- Więc kto? – Głos Ayato był cichy, ale wyraźnie przepełniony złością.
- Wreszcie włączyłeś się w sprawę? – Laito oparł dłoń na biodrze, uśmiechając się krzywo.
- Zamknij się.
- Przykro mi, braciszku. Ale do tej pory zachowywałeś się jak dupek – kontynuował spokojnie rudowłosy. – A rola rodzinnego dupka nie należy do ciebie, tylko raczej do Reijiego. No, ewentualnie do mnie.
- Powiedziałem, żebyś się zamknął!
- Nie kłóćcie się, tylko myślcie – pouczył ich spokojnie Shuu.
- Taa… Kto mógłby zrobić coś takiego… - Subaru skrzyżował ramiona. – Kto mógłby czegoś od niej chcieć…
- Jakieś pomysły? – Laito uniósł pytająco brwi, spoglądając po kolei na każdego z braci.
- Może… Mukami? – mruknął Kanato, podnosząc wzrok znad głowy swojego misia.
- Mukami? – Laito postukał palcami w ramię, zastanawiając się. – W sumie to możliwe. Ostatnio coraz więcej się przy niej kręcili…
Kanato skinął głową.
- Szczególnie Kou i Ruki.
- Tylko po co mieli by to robić? – wtrącił Shuu.
- Mam gdzieś, po co – Subaru uderzył pięścią w otwartą dłoń. – Trzeba to sprawdzić.
 Ayato wodził wzrokiem po braciach, wciąż czując narastający w nim niepokój. Jeszcze nigdy nie czuł się tak… poddenerwowany? Niepewny?
Czyżbym się… martwił?
- Tylko jak to zrobimy? – zapytał. – Po prostu wedrzemy się do ich posiadłości?
- A  co jeśli stawią opór? – Kanato oparł głowę na łebku pluszowej zabawki.
- Mamy przewagę – Subaru wzruszył ramionami.
- Hmm… a ja chyba mam pomysł – oznajmił Laito, pocierając podbródek dłonią. Ayato oraz pozostali spojrzeli na niego z wyczekiwaniem.

***
 Ból był okropny, wprost nie do zniesienia. Rozlał się po moim ciele, zatapiając mnie w sobie doszczętnie. Palił skórę, rwał w mięśniach, szarpał narządy wewnętrzne. Czułam jakby ktoś wlał we mnie kwas. Wiłam się po podłodze, wierzgałam nogami, ryłam paznokciami po kamiennej podłodze. I krzyczałam, wrzeszczałam, wyłam, nie mogąc znieść trawiącego mnie bólu.
 Kiedy  zniknął, zdążyłam już ochrypnąć. Czułam tępe pulsowanie w każdym kawałku ciała. Pot spływał mi po twarzy, mieszając się ze łzami. Dyszałam, opierając czoło o chłodne kamienie. Wreszcie opadłam na plecy, czując jak moje ciało drży niekontrolowanie. Tak silnego bólu jeszcze nigdy nie czułam. Nie wiem, co Richter mi wstrzyknął, ale było to okropne przeżycie. Nikomu bym tego nie życzyła. Nawet nie wiem kiedy, wycieńczona po nagłym ataku ponownie straciłam przytomność.
 Otaczała mnie całkowita ciemność. Nie widziałam zupełnie niczego. Mrokowi dodatkowo towarzyszył przeszywający chłód.
- Halo? – zawołałam, a mój głos poniósł się echem. – Jest tu ktoś?
 W tej samej chwili wyczułam za sobą czyjąś obecność. Usta niemal musnęły moje ucho, wypowiadając słowa:
- Dawno się nie widziałyśmy, prawda, skarbie?
 Odwróciłam się gwałtownie, a z ciemności wynurzyła się uśmiechnięta twarz Cordelii.
- Jaka szkoda – prychnęłam.
 Wampirzyca uśmiechnęła się jeszcze szerzej, dotykając mojej twarzy swoimi długimi, chłodnymi palcami.
- Bolało, prawda? – zapytała, udając troskę i współczucie.
- Troszeczkę – odparłam, cofając się o krok.
- Wiesz, wystarczy, że mnie zaakceptujesz, a to wszystko się skończy.
- Nie, dziękuję – uśmiechnęłam się. – Obejdzie się.
- Skoro tak twierdzisz… - Cordelia rozłożyła ręce. – Jeszcze zmienisz zdanie – po tych słowach zniknęła.

31 komentarzy:

  1. Czekam na kolejny rozdział z DL ! Jestem zdenerwowana i zniecierpliwiona bo nie mogę się doczekać ! Jezuu teraz znowu będę jutro co 15 min patrzeć czy nie ma nowego rozdziału ( Wiem że się jutro nie pojawi ale taka już jestem) xdd Życzę dużooooo weny bo mnie szlag trafi i się nie pozbieram ... Kolejny rozdział z DL w poniedziałek ? Bo z tego wynika :) No nic idę słuchać muzyki <;

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham cie, dziękuje za rozdział. NIE DAJ SIĘ NALEŚNIKU !!!!!!!!!! WYGRASZ Z NIMI. A Subaru i bracia mogli by bardziej się starać.
    Ciekawie rozplanowana akcja. Proszę nie karz mi długo czekać na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne. Szkoda mi Natsuki. Tyle musi wycierpieć tylko dla tego że ta suka w niej siedzi. Czekam na next. I mam prośbę jutro mam urodziny i miło by było gdybym dostała prezent w postaci rozdziału
    Jutro. Oczywiście nie naciskam
    ALE MIŁO BY BYŁO.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś boska!!! Tak szybko kolejny rozdział szacun za tak częstą wenę i chęci. Oczywiście wszystko pikne XD jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie!!! Opłaciło się co chwile sprawdzać stronkę ^ ^ No cóż czekam na nexta i duuuuuużo weny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Osz ty w mordzie ^-^ 0.0 No wreszcie bracia ruszyli tylki i zaczeli dzialac :D I to mi sie podoba .NALESNIKU KOCHANY DASZ RADE WIERZE W CB A NAWET KIBICUJE XD , ale to mniejsza z tym sama nawet bym ci pomogla no ale cóż xd Nnie w temacie ale ok ... :D Mam nadzieje ze szybko sie polapia chlopaki i ja uratuja :D . Kurde az nie moge wytrzymac z tego napiecia uhhh.... i tyle czekac do ponoedzialku no nie wytrzymie xD. Co do rozdzialu to BOSKI *.* ♥ . Zresztą jak zawsze bejbe :D To co tworzysz jest mega boskie , krotko mowiac masz talen i nie zmarnuj go . Beda z cb ludzie hah dobra bo zaczynam gadac juz glupty Xd No ale co poradze ze tak pieknie piszesz *-* . Oki koncze juz moja wypowiedz wiec z NIECIERPLIWOSCIA czekam na nocie jak zawsze ^-^ Duzzzzzzzooooooo wennnnnny ^-^
    Całuje ~ Zakochana Wampirzyca ~ :* :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie nie nie czemu mi to robisz i znowu przerywasz ! Laito jak zawsze żartowniś moja ulubiona postać ;* biedna Natsuki niech no ją znajdą bo nie wytrzymam!!! Następny rozdział plis niech będzie o wiele dłuższy!! / juli

    OdpowiedzUsuń
  8. ~WYKŁAD~
    No czemu ? CZEMU ?! Mój kochany Reji nie chciał iść wredota....No ale cóż dupkiem ktoś musi być, padło na tą różowo-okom wampirzą istotkę :< No ale może jakieś potajemne śledztwo ,co ? XD (i ty w to wierzysz dop.marceli) Co do Natsu-ki...Ona nie była masochistką M~tak jak ty ?
    ~Wypraszam sobie ,ja po prostu odczuwam ból inaczej
    M~ale jak masz jakąś drame czy horror obejrzeć to "nie..."
    ~Milcz bo nie będzie spania w moim łóżku
    M~*odchodzi*
    Ale wracając Laito-chan~! Po prostu kocham to ,że jesteś taką genialną ciot...osobą ^^ Shuu ju hef plus łf mi (4 z angielskiego i nie umie zdania napisać dop.marceli) I wreszcie pojawił się neko myślałam ,że zapomniałaś ^^ Ka-chan i Su-chan wy jak zwykle urokliwi ^^ Richter...hymm , przez niego znajomy źle mi się kojarzy a wiesz ,że richter to sąd(chyba moze mi się pokręciło XD) in dojcz ? I Ayato...stary kop w dupe to za mało !!!Ale chociaż trochę pokazałeś se "uczucia".Tak w'ogle to wampiry mogą być z ludźmi ? O_o Yyy...nieważne XD Rozdział jak zwykle cuuuudo ** I weny i nyan katuf z żelkami >.<

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiście, fantastycznie i emocjujaco aż nie wiem jak opisać twoje cudowne pomysły tylko teraz czekać na kolejne

    OdpowiedzUsuń
  10. Och och och czuje niedosyt!!!
    Chce więcej !!!!
    Rozdział jak zwykle cudowny!!!
    Czekam na następny!!!
    Życzę dużo weny!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś cudowna rozdział fantastyczny . Czekam na kolejny. Życzę dużo wenny; ):*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś boska! Rozdział CU-DO-WNY!!! Kocham twoje opowiadanie DL. Kiedy następny? Życzę miłych wakacji, dużo weny. Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudne, naprawdę nie ma słów którymi można by było opisać rozdzialik :) A tak serio... CUUUUUUUDNEEEE PISZ KOBIETO! Naprawdę nie da się pozbierać po tym że rozdział się skończył :(((. Jak możesz nam to robić *chlip*.A Laito cały czas ma dobry humor. Cóż taki jest Laito :)A do Reijiego lepiej od słowa 'dupek' pasuje słowo 'sztywniak', chociaż nie będę się z Tobą spierać. NALEŚNIKU NASZ KOCHANY, WYTRZYMASZ!!! Mam nadzieję, że nasz Ore-sama ją znajdzie i się wreszcie się pogodzą! Z niecierpliwością czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rodział super! Ale kurde ciągle tak przerywasz, że trzymasz mnie w napięciu jak nie wiem..! :) Niech Sakamaki ją znajdą ^-^ I Ayato z nią porozmawia ( jak Natsuki się zgodzi) *-* Nie mam dzisiaj weny na pisanie dłuższego komentarza, więc trzymaj się :* / Kolorowa

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham Cie po prostu dziewczyno! :D /korunami

    OdpowiedzUsuń
  16. Życze ci dużo weny i i super pomysłów na nexty
    Kiedy będzie next DL i Nastoletniego Terroru?

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy kolejny rozdział ???
    Mam nadzieje ze za niedługo !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie w poniedziałek ;) Bo ona dodaje w odstępach co 3 dni , z tego co wyliczyłam. Wiem że to długo ale przeczekasz :* Dobranoc

      Usuń
    2. Ale jeśli w odstępach co 3 dni to powinien się pojawić dzisiaj, a nie w poniedziałek ;) Bo ten dodała w czwartek ^-^ / Kolorowa

      Usuń
    3. A no to się pomyliłam przepraszam :)

      Usuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy będzie nowy rozdział =^.^= ? Czekam z niecierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bedzie dziś rozdział ? Proszę ;cc Bo już nie mogę długo czekać ! Grr .... Zaraz się zabije

    OdpowiedzUsuń
  21. Będzie jak będzie miejcie cierpliwość

    OdpowiedzUsuń
  22. Czemu nam to robisz? Ciekawość nasz zżera proszę wstaw ten 27 rozdział/juli

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie rób nam tego Proszę wstaw dzisiaj 27 rozdział. Plose ♥_♥ ◆▪◆◇◆◇◆◇◆
    =`_`=

    OdpowiedzUsuń
  24. Wstaw dziś nowy rozdział proszę ;c

    OdpowiedzUsuń
  25. Wstaw bo się utopie w herbacie

    OdpowiedzUsuń
  26. Hejeczka,
    fsntastycznie, wreszcie chłopaki się ruszyli, ale czy uda im się znalezc jakiś trop i to najlepiej właściwy...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń