Ariana | Blogger | X X

sobota, 15 sierpnia 2015

Diabolik Lovers: Bonus IV ver. Laito

Laito wygrał przewagą głosów, więc pora na jego wersję bonusu. Następny w kolejce jest Shuu.
Nie wiem czemu, ale strasznie się rozpisuję przy tym bonusie .-. Wersja Laito zajęła mi 8 stron w Wordzie... No cóż, mam nadzieję, że chociaż się wam spodoba ^^

Zwierzęca strona wampira:
Przebiegły Lis

 Zaczerpnęłam głęboko powietrza w płuca, uniosłam dłoń i zdecydowanie zastukałam w drewniane drzwi. Bądź ubrany, bądź ubrany, bądź ubrany, błagałam w myślach, chociaż wiedziałam jak niewielka jest na to szansa. Drzwi uchyliły się niemal natychmiast, ukazując moim oczom półnagiego, rudowłosego wampira. Zaklęłam w myślach. Znowu to samo!
-
Witaj, Maleńka – przywitał mnie z uśmiechem, jakby nigdy nic.
- Mógłbyś coś na siebie włożyć? – mruknęłam odwracając wzrok od jego nagiego torsu. Podobne sceny miały miejsce już wiele razy w przeszłości i zapewne wciąż będą się powtarzały, ale ja za każdym razem musiałam się rumienić jak jakaś idiotka. Najlepsze było to, że zawsze bawiło to Laito. Ten raz wcale nie był wyjątkiem. Wampir uśmiechnął się, krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Obserwowałam go jedynie kątem oka, starając się nie zsuwać swojego spojrzenia poniżej jego twarzy. W niektórych sprawach byliśmy swoimi zupełnymi przeciwieństwami, nie dało się tego ukryć.
- Czyżbyś nie była zadowolona z tego, co widzisz?
- Ni… to znaczy… po prostu ubierz coś na siebie! – nieświadomie podniosłam głos niemal do pisku. Dlaczego ja się tym zawsze tak przejmuję?!
 Laito parsknął śmiechem, wracając do pokoju. Drzwi zostawił otwarte, żebym mogła wejść. Ja jednak odczekałam chwilę i weszłam za nim dopiero, gdy wreszcie założył koszulkę. Odetchnęłam z ulgą, zamykając za sobą drzwi.
- Czy ty zawsze, kiedy jesteś sam albo raczej, kiedy ja do ciebie przychodzę, musisz chodzić półnago? – zapytałam, obrzucając go oskarżycielskim spojrzeniem. To że miał ciało, którego mogliby mu pozazdrościć niejedni ludzcy chłopcy w jego wieku, nie oznaczało, że musiał tak się nim chwalić.
- Jeśli chcesz to mogę chodzić i całkiem nago – odparł, rozbawiony.
A chcesz żebym zeszła na zawał?!
- Chyba podziękuję – mruknęłam, siadając na jego pościelonym łóżku. Lubiłam jego pokój, wydawał mi się niezwykle przytulny jak na sypialnię wampira. Dobijał mnie jedynie fakt, że nie wiedziałam, czy i ile innych przedstawicielek mojej płci myślało podobnie, zabawiając się z wampirem w tymże właśnie miejscu. Odgoniłam szybko od siebie te niechciane myśli. – Więc co z tą imprezą?
 W centrum miasta otworzyli nowy nocny klub i Laito wprost uparł się, że musimy się do niego wybrać. Wprawdzie nie była to moja bajka, ale przekonał mnie sam fakt spędzenia z nim czasu.
- Dzisiaj w nocy, tak jak wcześniej wspominałem? – zaproponował, siadając obok mnie. Ujął pasmo moich włosów i zaczął nawijać je powoli na swój palec wskazujący.
- W porządku. Tylko, że…
- Hmm? – mruknął i nachylił się w moją stronę, wciąż bawiąc się moimi włosami.
- Chyba nie mam za bardzo w co się ubrać – wyznałam, spuszczając wzrok.
 Laito zaśmiał się, uwalniając pasmo czarnych włosów ze swojej dłoni.
- Dziewczyny… - pokręcił głową. – Czy wy wszystkie macie ten sam problem?
- Ale mówię poważnie! – podniosłam na niego wzrok. Był bliżej niż myślałam. – Przekopałam całą szafę i nie znalazłam nic, co mogłoby się nadać na taką okazję.
- Przecież to nie problem – odparł, opierając dłonie na materacu, niby przypadkiem muskając przy tym moje udo. – Możemy skoczyć na zakupy przed imprezą.
- Serio? A zdążymy?
- A która godzina?
- Jakoś po dziewiętnastej.
- To spokojnie damy radę – zapewnił. – Po prostu od razu po zakupach pójdziemy do klubu.
- Skoro tak mówisz.
- To co, skończę się ubierać i idziemy?
 Skinęłam głową, siadając na łóżku po turecku. Obserwowałam jak wampir przetrząsał zawartość swojej szafy, przeglądając własne ubrania. Nagle mój wzrok przykuł niewielki, kryształowy flakonik stojący na okrągłym stoliku nieopodal łóżka.
- Co to? – zapytałam, zaciekawiona.
- Huh? – Laito zerknął na mnie przez ramię, zawieszając na szyi czerwony krawat. – A to. Kupiłem to jeszcze podczas Vandead Carnival. Jakiś podobno magiczny proszek.
- I co niby ma robić?
- Tego nie wiem – wzruszył ramionami, opierając się o stolik. – Idziemy?
 Wyciągnął do mnie rękę i tym samym trącił fiolkę, która zachwiała się złowrogo.
- Czarno to widzę… - zdążyłam oznajmić nim przedmiot runął na podłogę, rozbijając się na dywanie u stóp wampira. Błyskawicznie ciemnofioletowy proszek uniósł się w powietrze, przemieniając w dym, który całkowicie spowił zielonookiego.
 Kompletnie zdezorientowana wpatrywałam się w całe zajście. Zaledwie po kilku sekundach cały dym zniknął tak szybko, jak się pojawił, ponownie odsłaniając sylwetkę wampira.
- No nieee – jęknął wampir. – A chciałem to wykorzystać na którymś z braci.
- Laito, wszystko w po… - urwałam w pół słowa, nie wierząc własnym oczom.
- Nic mi nie jest. Czemu tak na mnie patrzysz, Maleńka?
- Ty… jak… to chyba jakiś żart!
- O czym ty mówisz, Maleńka? – Laito spojrzał na mnie skołowany.
- Ty masz uszy!
- To chyba raczej normalne? To, że jestem wampirem nie oznacza, że…
- Nie, nie takie uszy! Lisie uszy i ogon!
- Co? – Laito odwrócił się i dopiero teraz dostrzegł puchatą, rudą kitę wystającą z tyłu jego spodni. Zastrzygł uszami, spoglądając na mnie z uśmiechem. – Więc jednak działa!
- To jest dla ciebie ważne?! Jesteś jakimś… lisołakiem! – wypaliłam, przyglądając mu się z niedowierzaniem. – Nie będę ukrywać, że wygląda to uroczo… ale Laito! Nie możesz się tak pokazać na imprezie, kły możesz jeszcze ukryć, ale tego nie!
- Spokojnie, Maleńka. Powiem, że to przebranie.
- Laito!
- Powiedziałaś, że wyglądam uroczo, prawda? – zielonooki uśmiechnął się szeroko, machając rudym ogonem. – To miłe, Maleńka.
- Czy wiesz, chociaż jak to odwrócić? – zapytałam zrezygnowana.
Skoro jemu się to podoba…
- Nie – odparł spokojnie. – Dopiero dzisiaj przypomniałem sobie, że to kupiłem.
 Uderzyłam się otwartą dłonią w czoło. Jasne, bo po co przejmować się takimi rzeczami? To tak bardzo w stylu Laito…
 Westchnęłam ciężko i pochyliłam się nad przezroczystymi odłamkami. Ostrożnie, uważając, by nie pokaleczyć palców podniosłam największy z nich. Przyklejona była do niego złota nalepka zapisana drobnym drukiem. Prześledziłam szybko tekst wzrokiem.
- Skład, sposób użycia, najlepiej spożyć przed… O, skutki uboczne. Tego lepiej posłuchaj: „Produkt „Twoja zwierzęca strona” może wywoływać takie skutki niepożądane, jak bóle głowy, mdłości, biegunka, pieczenie skóry i wysypka, krwotok z nosa, problemy z drogami oddechowymi, apatia, zmęczenie, wysoka gorączka, a w skrajnych przypadkach zmiany osobowości, ślepota bądź paraliż ciała” – przeczytałam jednym tchem. – Czy ty sobie robisz jaja, że nawet tego nie przeczytałeś?! Słyszysz, co ci się może stać?!
- Czyżbyś się martwiła? – wyszczerz na twarzy Laito wręcz mnie dobijał. Bo najważniejsze to cieszyć się z każdej sytuacji…
- Nieee, skądżeeee – przewróciłam oczami. – Jestem wręcz podekscytowana wizją sparaliżowanego, ślepego ciebie… Oczywiście, że się martwię, kretynie!
- Jesteś urocza, że się tak przejmujesz, Maleńka, ale jak widzisz nic mi nie jest.  Czuję się świetnie.
- Jeszcze… - wróciłam do czytania. – No, nareszcie coś o wracaniu do normy! Co my tu mamy… „W zależności od organizmu, produkt „Twoja zwierzęca strona” samoistnie przestanie działać w czasie od kilku godzin do kilku dni”…
 Odłożyłam odłamek i przeniosłam wzrok na wciąż uśmiechniętego wampira. Naprawdę wyglądał uroczo, ale nie mogłam przestać się o niego martwić.
A jeśli coś pójdzie nie tak? Przecież wysypała się na niego chyba cała zawartość tego flakonika!
- Naprawdę cię to bawi? Ani trochę ci to nie przeszkadza?
- Przecież to tylko maksymalnie kilka dni, nic mi nie będzie – machnął obojętnie ręką. – Co ważniejsze, idziemy na te zakupy?
- Naprawdę nie wolisz zostać w domu?
- Nie, będzie zabawnie.
Westchnęłam.
- A mogę dotknąć?
- Nie musisz pytać o pozwolenie, Maleńka – jego uśmiech był rozbrajający. Naprawdę się nie przejmował.
- Miękkie… - mruknęłam, gładząc palcami rude, lisie uszy. – Ogon też mogę?
- Ależ proszę – wampir zaśmiał się, jednak gwałtownie przestał, drgnąwszy, kiedy przesunęłam dłonią po jego puchatym ogonie.
- Coś nie tak? – uniosłam pytająco brwi. Policzki Laito nieznacznie się zaróżowiły.
- Och, Maleńka, lepiej pospieszmy się albo się spóźnimy…

***
 Żeby zaoszczędzić na czasie, podjechaliśmy limuzyną do centrum miasta. Laito ukrył jakoś uszy pod kapeluszem, ale niestety nie dało się nic zrobić z jego ogonem. Dlatego ciągle niespokojnie się rozglądałam, co jedynie wywoływało u niego śmiech. Powtarzał mi, że to przecież nic takiego.
 Wreszcie bez żadnych problemów dotarliśmy do jednego ze sklepów z ubraniami położonego niedaleko nocnego klubu. Laito od razu dał nura między wieszaki z damską odzieżą, kompletnie ignorując moją uwagę na temat tego, że sama mogłabym czegoś dla siebie poszukać. Dość szybko zaprezentował mi swój wybór – czarną, krótką sukienkę bez ramiączek i z jaskrawoczerwoną kokardą wokół talii.
- Emm… nie uważasz, że odsłania trochę za dużo? – zapytałam z wahaniem. Co prawda, sukienka była ładna i wykonana z przyjemnego w dotyku materiału, ale nie byłam pewna czy dobrze bym się w czymś takim czuła. W odpowiedzi wampir dobrał do sukienki czarny sweterek, buty na obcasie i wepchnął mnie z tym wszystkim do przebieralni.
 Nie widząc innego wyjścia założyłam sukienkę. Właśnie męczyłam się z zapięciem, gdy zasłona w mojej kabinie rozsunęła się i do środka wszedł Laito.
- Co ty wyprawiasz?! – szepnęłam spanikowana.
- Pomyślałem, że ci pomogę – odparł najzwyczajniej w świecie. – No dalej, odwróć się i zgarnij włosy do przodu.
 Niechętnie wykonałam jego polecenie. Starałam się nie patrzeć na lustro, w którym odbijały się nasze postacie. Zadrżałam, czując muśnięcie chłodnych palców na skórze.
- Gotowe.
- Dzięki… - mruknęłam, odwracając się do niego przodem. – I jak wyglądam?
- Świetnie. Mówiłem ci – uśmiechnął się, ale jego oczy dziwnie pociemniały. Zniknął z nich wszelki blask. Coś było nie tak.
- Wszystko w porządku? – zapytałam zaniepokojona. – Dobrze się czujesz?
- Jasne, że tak, czemu miałoby być inaczej? – przysunął się bliżej, a jego ogon zafalował za nim.
- Jesteś pewny? – cofnęłam się. Jednakże w kabinie nie było zbyt dużo miejsca, więc zaledwie po jednym kroku moje plecy zderzyły się ze ścianą. – Jakoś dziwnie się zachowujesz…
- Ja się dziwnie zachowuję? – powtórzył, nie spuszczając ze mnie wzroku. Nie podobał mi się jego uśmiech. – A co ja takiego robię?
 Błyskawicznie pokonał dzielącą nas odległość, przypierając mnie swoim ciałem do ściany kabiny. Próbowałam go odepchnąć, ale złapał oba moje nadgarstki i uwięził je w jednej dłoni nad moją głową.
- Laito, co ty wyprawiasz?
- Nic takiego.
 Wolną dłonią uniósł mój podbródek zmuszając mnie do kontaktu wzrokowego. W tej chwili dobiegł nas odgłos kroków.
- Czy wszystko w porządku, panienko? – był to głos sprzedawczyni.
 Laito uśmiechnął, po czym przycisnął usta do mojego ucha tak, bym tylko ja mogła go usłyszeć.
- Odpowiedz grzecznie, Maleńka – szepnął. – Przecież wszystko jest w najlepszym porządku, prawda?
 Przełknęłam nerwowo ślinę.
- Tak, wszystko dobrze – zwróciłam się do sprzedawczyni stojącej zaledwie po drugiej stronie zasłony. – Miałam mały problem z zapięciem.
- Pomóc w czymś?
 Zatrzęsłam się niekontrolowanie, gdy wampir w tym samym czasie wodził dłonią po całym moim ciele, jednocześnie przywierając wargami do mojej szyi. Okropnie utrudniało to skupienie się i wydobycie z siebie jednego składnego zdania.
- Nie… nie trzeba… Dziękuję.
 Kiedy kroki oddaliły się, Laito oderwał się ode mnie, uśmiechając się z zadowolenia. Jego oczy wciąż pozostawały nienaturalnie ciemne.
- Grzeczna dziewczynka, zasłużyłaś na nagrodę – oznajmił. – Ale to później. Teraz się pospiesz, czekam przy wyjściu.
 Jak się chwilę później okazało, Laito zapłacił za ubrania, gdy się przebierałam i od razu po wyjściu ze sklepu ruszyliśmy do klubu. Wciąż jednak nie mogłam pozbyć się wrażenia, że coś jest zdecydowanie nie tak. Zielonooki nie zachowywał się normalnie.

 W klubie zamówiliśmy fantazyjnie kolorowe napoje polecane przez barmana, zatańczyliśmy do kilku piosenek, po czym usiedliśmy na jednej z kanap. Roztaczał się stamtąd widok na całą salę, więc rozglądałam się z ciekawością.
 Był to nowy klub, otwarty zaledwie kilka dni wcześniej. W całym klubie rozmieszczona była niezliczona ilość kolorowych lamp rzucających po całym pomieszczeniu snopami zielonego, niebieskiego, fioletowego i czerwonego światła. Nawet bar i posadzka parkietu była podświetlana. Dodatkowo, po podłodze rozlewała się sztuczna mgła nadająca tancerzom tajemniczego wyglądu. Klub miał dwa piętra. Po schodach można było wejść na sekcję dla VIP’ów.
 Odstawiłam swoją szklankę na szklany stolik i podniosłam się ze swojego miejsca.
- Idę do łazienki – powiedziałam, ale Laito nawet na mnie nie spojrzał.
 Kiedy się już odświeżyłam w schludnej, nowocześnie urządzonej łazience, wróciłam na salę i próbowałam przepchnąć się przez tłum tańczących ludzi do naszego stolika. W połowie drogi stanęłam jak wryta.
 Nie było mnie tylko kilka minut, ale to wystarczyło, aby moje miejsce zastąpiło sześć innych dziewczyn. Wszystkie skąpo ubrane, wymalowane i chichoczące. Cztery siedziały na kanapie po obu stronach Laito, dwie stały za nim. Wszystkie go dotykały lub coś do niego mówiły. Jedna bawiła się jego uszami, druga ogonem, trzecia krawatem, czwarta miała na głowie jego kapelusz, a pozostałe dwie uczepiły się jego ramion.
 A ja… stałam tak po środku parkietu, z szeroko otwartymi oczami i sercem dudniącym niemal tak głośno, jak muzyka płynąca z głośników. Któryś z tancerzy wpadł na mnie i ochrzanił mnie za sterczenie na jego drodze, ale nie słuchałam.
 Laito w końcu podniósł wzrok i napotkał moje spojrzenie. Jego usta powoli uniosły się w kpiącym uśmieszku.
 Nie byłam w stanie dłużej na to patrzeć. Wypadłam z klubu i biegiem, mało nie zabijając się na obcasach, pognałam do domu.

 Po drodze oczywiście musiałam się rozryczeć w najlepsze, więc kiedy wreszcie dotarłam do rezydencji z trudem łapałam oddech. Zatrzasnęłam za sobą drzwi, zrzuciłam buty i nadal szlochając ruszyłam boso w kierunku schodów. Z jednego z mijanych przeze mnie pomieszczeń wyszedł Ayato.
- Ej, Naleśniku! – zawołał za mną. – Zrób mi tako… co ci się, do cholery stało?
Nerwowym gestem otarłam policzki wierzchem dłoni.
- Nic.
- A ty nie miałaś być na jakiejś imprezie z Laito? – zapytał tym razem Subaru pojawiwszy się z nikąd.
- Miałam – odpowiedziałam. – Byłam.
- To gdzieś ty go sprzedała? – Ayato skrzyżował ramiona.
- Został w klubie.
- Więc przyszłaś sama? – Subaru posłał mi niedowierzające spojrzenie.
- Tak. Wasz dupkowaty brat woli zabawiać się z haremem. Czy teraz mogę już sobie iść?
 Bracia spojrzeli po sobie i nic już nie powiedzieli, więc poszłam do swojego pokoju. Tam zdjęłam z siebie sukienkę, rzuciłam buty gdzieś w kąt, zmyłam makijaż, po czym ze słuchawkami w uszach rzuciłam się na łóżko. W głowie wciąż wymyślałam co raz to gorsze określenia na tą rudowłosą mendę. Smutek już mi przeszedł i byłam na niego wściekła. Nie chciałam go więcej widzieć. Miałam zamiar unikać go jak ognia, przez co najmniej kilka najbliższych dni. Rzucałam się po łóżku i znęcałam się nad poduszkami, wyrzucając sobie, że to moja wina. Powtarzałam sobie, że przecież wiem, jaki jest Laito i że coś takiego musiało się wcześniej czy później stać.
Przecież ktoś taki jak ja, nigdy go nie zaspokoi ani nie zadowoli…
 Skończyło się na tym, że ponownie zaczęłam płakać z twarzą wtuloną w poduszkę. Tym razem były to łzy złości i bezradności.
 Dałam sobie spokój, kiedy już nie miałam siły ani ochoty na dalszą wściekłość czy płacz. Leżałam więc po prostu wpatrując się w sufit i słuchając muzyki. Nagle przez dźwięk gitary elektrycznej i głos wokalistki przedostał się odgłos drapania w drzwi oraz ciche popiskiwanie. Zdziwiona wyjęłam słuchawki z uszu i podeszłam do drzwi, przekonana, że to pewnie kot Shuu. Jednak zamiast pręgowanego rudzielca pod moim pokojem siedział również rudy… lis. Zamrugałam, przetarłam oczy, ale stworzenie dalej siedziało w tym samym miejscu i wpatrywało się we mnie znajomymi zielonymi oczami. Zachłysnęłam się powietrzem.
- Laito?!
- Hej, Maleńka – przywitał się spokojnie lis, machając rudą, puchatą kitą.
 Na usta cisnęło mi się wiele pytań, ale wybrałam tylko jedno i zadałam je najbardziej obojętnym, chłodnym tonem, na jaki było mnie stać.
- Czego chcesz?
- Porozmawiać.
- Nie mam ci nic do powiedzenia – warknęłam, chcąc wrócić do pokoju.
- Ale ja tobie tak – odparł, ocierając się o moje nogi.
- Zostaw mnie – odsunęłam się. – Nie chcę z tobą gadać. Przyjdź do mnie najwcześniej za rok. Do tego czasu może przejdzie mi na tyle, by cię nie uszkodzić podczas rozmowy.
- Nie daj się prosić, Maleńka. Tylko kilka minut~
- Po pierwsze, kto tu jest teraz niby maleńki? – prychnęłam. – A po drugie, nie!
 Ruszyłam szybkim krokiem przez korytarz, ponieważ gdybym tylko otworzyła drzwi do swojego pokoju, to zapewne zaraz by się do niego władował. Laito był jednak uparty. Pobiegł za mną.
- Zostaw mnie w spokoju! – rzuciłam do niego przez ramię.
Pech chciał, że w tej samej chwili musiała ujawnić się moja niezdarność. Potknęłam się na prostej drodze i wylądowałam na tyłku. Wampir w formie lisa wpadł na mnie spowity nagle przez fioletowy dym, po czym wylądował na mnie całym swoim wampirzym ciężarem. Tak, na środku korytarza. W tym domu takie scenki są na porządku dziennym.
 Leżąc pod nim na podłodze, wbiłam w niego mordercze spojrzenie. Wciąż miał na sobie ciuchy, w których był na imprezie, ale zniknęły mu uszy i ogon. Oczy odzyskały swój naturalny odcień oraz blask.
- Złaź ze mnie – syknęłam, kiedy uśmiechnął się niewinnie.
- Najpierw porozmawiamy – zastrzegł, przytrzymując mnie za ramiona w miejscu.
- Nie. Nie chcę z tobą gadać!
- Ale ja chcę.
- Puszczaj! Jak chcesz z kimś gadać to wracaj do swojego haremu, pewnie już za tobą tęsknią. No dalej, leć! Nie będę cię pow…
 Przerwał mi nagłym, wręcz brutalnym pocałunkiem, trwającym ledwie parę sekund. To jednak wystarczyło, żebym na chwilę straciła rezon. Kiedy się otrząsnęłam, odwróciłam głowę w bok.
- Chcę porozmawiać z tobą, Maleńka.
 Zagryzłam dolną wargę, która nagle zaczęła wbrew mojej woli drżeć. Ta chwila mojej nieuwagi starczyła, abym nagle znalazła się na łóżku w pokoju Laito.
Pieprzona teleportacja.
- O czym? – zapytałam w końcu, odmawiając patrzenia na niego. Wampir westchnął, przesuwając dłonią po moich włosach. Spięłam się.
- Przepraszam – powiedział w końcu.
- Co? – zaskoczona przeniosłam wzrok z okna na niego.
- Nie byłem sobą – stwierdził. – Nie wiem, co się ze mną działo.
- Jasne – prychnęłam. – Uważaj, bo uwierzę. Nie wyglądało na to, żeby tamte dziewczyny w najmniejszym stopniu ci przeszkadzały.
Wampir skrzywił się.
- Naprawdę, Maleńka. Było zupełnie tak, jakbym nie kontrolował własnego ciała. Nagle zachciałem, żebyś była o mnie zazdrosna i to przysłoniło wszystko inne.
 W milczeniu wpatrywałam się w jego oczy. Cichy głosik w głowie podpowiadał mi, że w jakiś pokrętny sposób Laito może mówić prawdę.
- Pamiętasz skutki uboczne tego proszku? – zapytał, poluźniając uścisk na moich ramionach.
Prześledziłam w głowie listę. Otworzyłam szerzej oczy.
- Zmiany osobowości…? – zapytałam niepewnie.
Skinął głową.
- Chyba mnie dopadło.
- Ale… - poczułam, jak wściekłość stopniowo ze mnie ulatuje.
- Nie potrzebuję innych – zapewnił, muskając ustami płatek mojego ucha. – Ty mi w zupełności wystarczysz, Maleńka. Chciałem tylko, żebyś była zazdrosna.
- Chciałeś żebym była zazdrosna? – powtórzyłam, zaciskając dłoń na jego koszuli. Podniósł głowę, spoglądając na mnie, zdziwiony. – Jesteś prawdziwym kretynem…
- O co…
- Ja zawsze jestem o ciebie zazdrosna – wyznałam, spuszczając wzrok i obejmując  wampira. – Nie musisz robić takich rzeczy…
- Jesteś o mnie zazdrosna? – teraz to on powtórzył z niedowierzaniem. Jego włosy musnęły mój policzek. Byłam gotowa w każdej chwili na nowo wybuchnąć płaczem.
- Tak – mocniej zacisnęłam dłonie na jego koszuli. – Za każdym razem, jak pomyślę o tych wszystkich dziewczy…
 Laito pochylił się przyciskając swoje usta do moich w długim, namiętnym pocałunku. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, byłam pewna, że moje policzki przybrały kolor podobny do tej kokardy z sukienki.
Laito obrócił się na bok, przyciskając mnie do siebie i przesuwając ustami po mojej twarzy oraz szyi. Jego dłonie spokojnie wędrowały po moich plecach, a ja już bez żadnych oporów przylgnęłam do niego.
- Więc jednak mi wybaczyłaś, Maleńka? – zapytał, tłumiąc w sobie śmiech.
- Tak, znaj moją dobroć – odpowiedziałam cicho, wtulając się w jego tors. – Ale powiedz, jak to się stało, że zmieniłeś się w lisa?
- Wyszedłem za tobą z klubu – powiedział, podnosząc wzrok. – Chciałem cię dogonić, ale nagle jakoś dziwnie się poczułem i w następnej chwili już byłem lisem.
 Zaśmiałam się cicho, po czym popatrzyłam mu prosto w oczy.
- Mam do ciebie dwie prośby.
- Jakie, Maleńka? – był wyraźnie zainteresowany.
- Po pierwsze, nie próbuj nigdy więcej kupować podejrzanych proszków przed uprzednim zapoznaniem się ze skutkami ubocznymi i powiadomieniem mnie o tym – ostrzegłam, uderzając go w ramię. – I po drugie… po prostu bądź sobą, proszę.
 Laito zaśmiał się, po czym jeszcze mocniej mnie objął.
- Nie ma sprawy, Maleńka – odpowiedział, zanim ponownie złączył nasze usta w pocałunku.
 Miałam wielką nadzieję, że dotrzyma obietnicy.
 Chociaż gdzieś tam w środku wiedziałam, że nawet, jeśli w przyszłości będzie się ze mną drażnił, nawet, jeśli będzie ze mnie żartował, to i tak mu wybaczę. Mimo wszystkiego tego, co mówiłam, to nie potrafiłam długo się na niego gniewać. Był po prostu jedyny w swoim rodzaju. I do świtu upewniał mnie, że działa to w dwie strony…

46 komentarzy:

  1. Ach pierwszy komentarz, nie mogę tego zmarnować. Czytają to pomyślałam że mogła bys zrobic taki rozdział tylko ze to Natsuki zmieniła by się w kotka albo inne zwierze. c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! ;) Zazdrosna Natsuki? To już nie pierwszy raz ;D Czekam na kotełka Shuu ;) / Kolorowa

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę to było świetne, już nie mogę doczekać się Shuu, no i wspierając moją poprzedniczkę już widzę Natsuki i kocimi uszami i ogonkiem przy tych wszystkich wampirach :D

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowne tak jak twoje inne opowiadania ;3
    Będziesz pisać to samo tylko o teraz o Subaru?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak dam radę to postaram się o wszystkich takie bonusy zrobić ^^

      Usuń
  5. Eto.. Trochę inaczej sobie to wyobrażałam, ale nie powiem bonusik świetny. Teraz czekam na resztę rodzinki i czterech muszkieterów... O ile to możliwe, że napiszesz o wszystkich ^^ Jakoś czytając to czułam, że Laito.. którego (przenośnia)znam i kocham(przenośnia) nie był tym "Laito". No nie wiem w czym był problem, ale jakoś tak wyszło jak dla mnie. :D To tak, życzę Weny i jeszcze raz weny! Czekam z zapartym tchem na twoje nowe produkcję(chyba tak się mówi).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, jeśli cię zawiodłam, nie zawsze udaje mi się dobrze oddać charaktery gotowych postaci T^T

      Usuń
  6. Ja z tobą nie wytrzymam... jestem o 20.00 -Kurwa...jeszcze nie ma a czekam cały dzień...uhu trudno przyjdę za pół godz. wchodzę radość moja nie unikniona JEST!!! czytam czytam... trele morele... blabla blabla... srutututu...koniec patrze na godz. w koncie i co widze 20.01 dodano rozdział no żesz kur... a nie ważne xD xD Widzę, że Natsuki na dwa fronty gra xD nie no, ja osobiście też kocham Laito zaraz po Ayato, na 3 miejscu Kouś ( xD ) tylko żeby nam się tu chłopak tak bardzo nie zakochał bo będzie problem xD mogłabyś znaleźć mu jakaś dziewczynę xD np. Do posiadłości przyjechała córka tej takiej głównej ze służby i by się laito zakochał a Natsuki miała by koleżankę hehe ale to tylko takie moje wymysły xD ♡ następnie może któryś z Sakamaki albo mukami zostać szczeniaczkiem albo np Kanato króliczkiem ♡.♡ za dużo bajek ale pomysłu nie brakuje xD xD no to życzę dużo czasu i weny i pomysłu jak co to do mnie wal śmiało xD xD nie no żart xD hehe nie śmieszne :,)
    /Yuki-chan ♡
    Gomen za błędy xD I rozważ pomysł z tym, gościem specjalnym xD ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tak, że Natsuki gra na dwa fronty. Po prostu napisałam ten rozdział w takiej formie, jakby była zakochana właśnie w Laito a nie Ayato. Wiesz, taka podmiana ;)

      Usuń
    2. A szkoda... chce żeby była zakochana w Laito... od zawsze do konca tylko w nim ❤❤❤

      Usuń
  7. coraz częściej zauważam moje podobieństwo do Natsuki...(jaka radość postać minimalnie podobna do mnie ^^ Kyaaa~!) Nie ! żadnych obcych bab w posiadłości sakamaki ! NIE~! To zepsuje klimat -^- Ale ja i tak traktuje to jako one-shot :P Bożę to czym by był Ayato ? Koalą ?! nie wiem czemu byął to moja pierwsza myśl -__- nie no ale poważnie , chyba jakimś rudym gackiem .Ciekawi mnie ile bronione będzie dziewictwo Natsuki...Ja na serio.Nie lubie +18 chyba ,że w wersji Yaoi :3 odezwała się ta zUa strona otaku....Nie ważne XD Gabatte~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, dobra xD z tą łaską to tylko taki mój nie przemyślany wymysł xD W sumie racja ze by to zepsuło klimat :/ tyle ze szkoda mi było laito .-. xD heh odwala mi na starość... raczej młodość :') Taa xD
      / Yuki-chan ♡

      Usuń
    2. niech sobie sprowadzają jakies randomowe laski ale nie na stałe,byle by się pobawić napoić a potem wymazać pamięć i wyrzucić :DD

      Usuń
  8. Nie mogę się doczekać Shuu, mojego kochania zaraz po Ayato. Niech teraz to Natsu będzie kotkiem. U mnie na liście kochania jest tak:
    1. Ayato
    2. Shuu
    Lubię wszystkie postacie prócz sztywniaka za którym nie przepadam, jest dla mnie obojętny. Z braci Mukami najbardziej lubię Azusę a najmniej Yumę.
    Zrób coś z Azusą. XDD

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam na bonus z Kanato i Azusą jak to oczywiście możliwe *o*
    ~12

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja teraz czekam na Bonus z Shuu. Obstawiam że będzie on z pieskiem. Notka z Laito była nawet lepsza niż z Ayato którego najbardziej lubię. Życzę weny! XD :D

    OdpowiedzUsuń
  11. A teraz mam pytanie do ciebie. Z jakiego anime są chłopcy na tle w profilu google

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ktoś odwiedził mój profil xD A chłopcy są z Uta no Prince-sama :3

      Usuń
    2. A na tw profilowym to Syo ?

      Usuń
    3. Jak dla mnie Syo jest najsłodszy z chłopaków Uta no Prince-sama późnej jest Natsuki i Otoya :3

      Usuń
    4. Najlepszy jest Ai, Ranmaru i Ren.

      Usuń
    5. moge się zgodzi że Ai jest fajny ale reszta jak dla mnie nie

      Usuń
  12. Fanka Laito nie jestem XD szczerze wole Ayato ale to Ci wyszlo zajebiscie ! :3 /korunami

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziewczyno to było tak zajebiste, że aż słów brak.*W OGÓLE CO SIĘ DZIWIC WSZYSTKO TWOJEGO AUTORSTWA JEST GENIALNE!!!!!*
    Mam nadzieję że w najbliższym czasie pojawi się następny rozdział DL.
    Bo jak nie to dowiem się gdzie mieszkasz i zmuszę cię siłą do napisania. , Albo wiem będę cię nawiedzac w snach buhahahaha
    Nie no a ak na serio to z niecierpliwością czekam na następny rozdział dl i bonusy. Pozdrawam...

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mi się podobało ( ale wolę Ayato ) czasami takie bonusy są rozśmieszające. Ale czekam z niecierpliwością na następny rozdział DL ;) Mam nadzieję że będzie juz za nie długo. Kiedy miałaś problemy z laptopem i nie napisałaś jeszcze wtedy informacji to myślałam że masz nas gdzieś. Lecz wtedy wstawiać informacje i zrozumiałam cię. Mi się laptop zepsuł juz 3 razy w ciągu 2 lat ( karta , dysk i teraz klapa ) oszalec można . Znowu mama musi dać na niego z 500-600 zł -.- Nie polecam laptopów, z firmy Acer !!

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytqm to od wczoraj....Kocham to czytać, w pewnych momętach płakałam, czasem śmiałam się do telefonu... A nie łatwo mnie rozśmieszyć,czy doprowadzić do płaczu... Che kolejne rozdziały...👌😉

    OdpowiedzUsuń
  16. AAAAAAAĄAAAAAA......!!!!!!!!
    ZAJEBISTE
    CZEKAM NA NEXT

    OdpowiedzUsuń
  17. Podoba mi się wersja gdzie jest na odwrót. Zamiast Ayato to Raito/Laito. Mimo iż jest nie bardzo ogarnięty czasem to jest naprawdę wyjątkowy i jedyny w swym rodzaju.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy pojawi się bonus z Shuu? I normalny rozdział? :/ / Kolorowa

    OdpowiedzUsuń
  19. minęło już 7dni od napisania :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka leży na biurku przed komputerem z głową w klawiaturze. Wiesz co to oznacza? XD XD XD XD

      Usuń
  20. Dziewczyno czy ty wstawiłaś pierwszy odcinek może blood bez tej cudnej końcówki czy to zwiastun drugiego odcinka? BO ostatni ona rosyjskiej stronie znalazłam trailer właśnie może blood. Oto link http://m.vk.com/video-10700351_171235222?list=11119b74c6f43ca379&from=wall-54560218_9635 zobacz to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o trailerze było już dawno wiadomo. Po każdym odcinku jest zapowiedź następnego

      Usuń
  21. Ciekawe kiedy Natasuki ( uwaga fragment +18 xd ) straci swoje dziewictwo xDDD Jestem zbokiem, pozdro Ola 😉

    OdpowiedzUsuń
  22. Zazdroszczę jej xDD Jak czytam twoje fanfici (nwm czy tak się to piszę xd) z Ayato to aż żałuję że ja nie mam takiej weny z Laito xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej napisać w skrócie ff i po problemie xD I wybacz xD

      Usuń
    2. Spk dzięki. Każdy ma inne upodobania xd Chociaż nie powiem że zaraz po Laito jest Ayato xd Życzę duuuuuuuuuuuuuuużp weny xD i nie mogę się doczekać 52 rozdziału xd

      Usuń
  23. Hejeczka,
    wspaniale, Laito i lis tak się zastanawiałam jak to się przemieni i pomysł super wyszedł chociaż mógł być trochę dłużej w postaci lisa....
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń