Witajcie! Tak, jak zapowiadałam, tym razem przygotowałam post poświęcony pewnej książce... a raczej pewnej serii książek o wspólnym tytule, jakim jest Klątwa tygrysa. Muszę przyznać, że mam do niej sentyment. Pierwszy raz przeczytałam ją parę lat temu, kiedy jeszcze byłam w gimnazjum i bardzo mi się wtedy spodobała. W te wakacje postanowiłam odświeżyć sobie pamięć i przeczytać wszystkie tomy na nowo. Stwierdziłam, że kiedy to zrobię, podzielę się z wami swoimi przemyśleniami. Już z góry więc ostrzegam, że:
UWAGA! Tekst zawiera spoilery. Czytasz na własną odpowiedzialność.
Klątwa tygrysa po raz pierwszy ukazała się w 2010 roku, opublikowana za własne pieniądze autorki - Colleen Houck, która nie znalazła dla swej książki żadnego wydawcy.
"I wtedy wydarzyło się coś niezwykłego. Powieść szturmem zdobyła listy bestsellerów, setki tysięcy fanów, a wydawcy z całego świata i producenci filmowi zaczęli walczyć o prawa do książki." (cytat z wnętrza polskiego wydania Klątwy)
Pozwólcie więc, że przybliżę wam tę serię oraz podzielę się z wami własnymi przemyśleniami, co do poszczególnych tomów, postaci oraz wątków.