Ariana | Blogger | X X

niedziela, 15 września 2019

Stray Souls: Prolog

[UWAGA! Jeśli chcecie bardziej wczuć się w klimat, to polecam w trakcie czytania posłuchać poniższego utworu.]

Kodeks Hammurabiego* 




Zwykle wystarcza jeden ruch.

Jeden ruch, by usta kochanków zetknęły się w upragnionym pocałunku. Jeden ruch, by zakończyć życie. Jeden ruch, by podpisać pakt z diabłem.

— Twoja kolej.

Była sobie pewna kobieta i był sobie pewien mężczyzna. Oboje zamknięci w komnacie, która zdawała się nie mieć wejścia ani wyjścia. Ze sklepieniem tak wysokim, że nie sposób było go dostrzec i ze ścianami niemal w całości składającymi się z witraży, zalewających całe pomieszczenie różnobarwnymi plamami. Gdzieś poza zasięgiem wzroku, na starym gramofonie obracała się równie stara płyta, odtwarzając wciąż jedną i tę samą melodię, w kółko i w kółko. Pieśń Cherubinów**.

Pośrodku komnaty na wysokich, misternie zdobionych krzesłach, przypominających trony, zasiadała dwójka jej więźniów. Pomiędzy nimi zaś, na okrągłym stoliku, rozrzucone były elementy najróżniejszych gier. Znajdowały się tam pionki do szachów i go***, karty i kości. A wszystko to podzielone na dwa kolory. Do niej należała czerń. Czarne pionki, czarne ubrania, czarny fotel. Do niego należała biel. Białe pionki, białe ubrania, biały fotel. Pośrodku zaś tego chaotycznego yin-yang, niczym groteskowa figura, leżał pistolet. Naładowany i odbezpieczony.

— W co tak właściwie gramy? — zapytała kobieta, obracając w palcach figurę czarnej królowej.

— W nic konkretnego i we wszystko zarazem — odpowiedział enigmatycznie mężczyzna. — W życie i śmierć. W zemstę i zbawienie. W zbrodnię i karę. W grzech i odkupienie.

— To nie jest zbyt jasna odpowiedź.

— Innej chyba nie oczekiwałaś?

Z ust kobiety wydobyło się jedynie zrezygnowane westchnienie. Pochyliła się do przodu i postawiła królową na wybranym polu planszy, którą tylko ich dwójka zdawała się dostrzegać.

Obserwujący uważnie jej ruchy mężczyzna oparł łokcie na wolnym fragmencie blatu.

— Słyszałaś o Kodeksie Hammurabiego, prawda?

— Oczywiście. Choć, jak sama nazwa wskazuje, był to cały kodeks składający się z wielu artykułów, to przez historię został zapamiętany głównie dzięki jednej z zasad, jakie wprowadzał.

Smukłe palce mężczyzny zakręciły bronią leżącą na stole, jakby zamierzał użyć jej do gry w butelkę.

— Owszem. Jak brzmiała ta zasada?

— Oko za oko — zaczęła znudzonym tonem kobieta. Jej wzrok nie odrywał się od wirującego pistoletu. — Ząb za ząb.

Płyta się zacięła. Czarny fotel upadł z łoskotem na posadzkę. Palec kobiety znalazł się na spuście, a na twarzy diabła zagościł szeroki uśmiech.

— Śmierć za śmierć.

Zwykle wystarcza jeden ruch.
___________________________________
  *Jeden z najstarszych kodeksów świata, wydany ok. 1792–1750 p.n.e. przez władcę babilońskiego Hammurabiego. Wprowadzany przez niego system kar był oparty na zasadzie odpłaty, równie okrutnej jak czyn przestępny oraz na tzw. karach odzwierciedlających.
**Inaczej zwana Hymnem Cherubińskim lub cherubikonem — pieśń będąca stałą częścią w liturgii prawosławnej. W tym przypadku chodzi o wersję skomponowaną przez Piotra Czajkowskiego. Znajdziecie ją na początku tego postu, a także na obu playlistach.
 ***Dalekowschodnia strategiczna gra planszowa, uznawana za jedną z najstarszych na świecie. Jako pionki wykorzystuje się w niej specjalne kamienie.


I oto mamy prolog! Rozdział pierwszy, a wraz z nim pierwsze informacje o postaciach pojawią się (tak myślę) za tydzień~.

3 komentarze:

  1. Prolog intrygujący i tajemniczy, ale myślę, że taka rola jest prologów.
    Zachęcić do dalszego czytania i mnie kupiłaś:3
    Ten układ mnie zastanawia i na pewno chcę poznać te tajemnice 😃😃
    Fajnie, że na końcu jest wyjaśnienie pojęć❤️❤️
    Lecę do rozdziału pierwszego, a jutro już na spokojnie nadrobię resztę 😏😏🧨
    Lece do rozdziału jeden ^^

    OdpowiedzUsuń